Podczas spotkania "Dialog z obywatelami" w Magdeburgu, niemiecki kanclerz Olaf Scholz zapewniał mieszkańców, że rząd federalny w "rozważny i dokładnie przemyślany sposób" podejmuje decyzje w sprawie dostaw broni na Ukrainę.
Scholz o dostawach broni i ataku na Rosję
Polityk podkreślił, że dostawy te zostaną utrzymane, jednak przypomniał wspólną zasadę państw Zachodu, aby nie dostarczać do Kijowa broni, która mogłaby służyć do eskalacji konfliktu i ataków na terytorium Rosji.
– Celem pozostaje, aby Putin nie wygrał wojny, aby zachować suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. Prezydent USA powiedział to całkiem jasno: powiedział, że nie dostarczy broni, która mogłaby być użyta do uderzenia na terytorium Rosji. Uważam to za zasadę, którą wszyscy odpowiednio się kierujemy. I dlatego patrzymy na to, co robią inni – mówił Scholz.
Kanclerz zdecydowanie potępił działania Władimira Putina, określając rosyjską agresję na Ukrainę jako pogwałcenie wszystkich międzynarodowych zasad ustalonych w ostatnich dekadach.
– Chodzi o to, że nie można zmieniać granic siłą i nie zaczniemy przerzucać kartek podręczników historii, aby sprawdzać, gdzie były granice 200, 300 czy 500 lat temu, by powiedzieć: "to kiedyś należało do nas i chcemy tego z powrotem" – stwierdził polityk.
Notowania Scholza spadły do rekordowo niskiego poziomu
Niemiecki przywódca mierzy się obecnie z poważnym kryzysem poparcia ze strony obywateli.
Jak wskazuje przeprowadzony w ostatnich dniach sondaż przeprowadzony przez instytut badawczy INSA dla "Bild am Sonntag", aż 62 proc. Niemców jest niezadowolonych z pracy kanclerza, a 65 proc. negatywnie ocenia pracę jego rządu.
Czytaj też:
"Popieramy stanowisko kanclerza Niemiec". Węgry znów przeciw sankcjom na RosjęCzytaj też:
Koniec wiz dla Rosjan? Fogiel: Scholz i Tusk formułują wątpliwości