Szturm na budynki rządowe w Bagdadzie. Są zabici i ranni

Szturm na budynki rządowe w Bagdadzie. Są zabici i ranni

Dodano: 
Protest w Bagdadzie. Zdj. ilustracyjne
Protest w Bagdadzie. Zdj. ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / ALI ABBAS
W Iraku zwolennicy Muktady as-Sadra przypuścili szturm na budynki rządu. Wcześniej, szyicki przywódca duchowo-polityczny wycofał się z polityki.

Szyicki duchowny Muktad as-Sadr poinformował, że rezygnuje z dalszego uczestnictwa w polityce. Jak podaje Associated Press. Decyzja wywołała zamieszki w stolicy Iraku. Śmierć poniosło co najmniej 8 osób, a kolejnych kilkadziesiąt odniosło rany.

Irak. Zamieszki w Bagdadzie

Jak przekazała amerykańska agencja w reakcji na decyzję wpływowego duchownego, w Bagdadzie doszło do udanego szturmu na budynki rządowe. W mieście wybuchły zamieszki, doszło do palenia opon i zablokowania wielu dróg. Po pewnym czasie demonstranci wdarli się do siedziby rządu, w efekcie czego tymczasowy premier Mustafa al-Kadhimi do odwołania zawiesił trwające posiedzenia gabinetu.

W rezultacie starć protestujących ze służbami bezpieczeństwa zginęły co najmniej 8 osób, a co najmniej 85 zostało rannych w wyniku ostrzału. Kilkanaście osób miało ucierpieć przez fizyczne starcia z policją, która użyła gazu łzawiącego.

O godz. 15:30 czasu lokalnego (godzinę później czasu polskiego) irackie wojsko wprowadziło godzinę policyjną.

Sztrum zwolenników Muktady as-Sadra

Partia Muktady as-Sadra - Ruch Sadrystowski, zwyciężyła w październikowych wyborach parlamentarnych, lecz nie zdołała utworzyć większościowego gabinetu. Szyicki duchowny nie zgodził się na negocjacje z innymi partiami szyickimi, wspieranymi przez Iran.

Zwolennicy Sadra chcą teraz przeprowadzenia przedterminowych wyborów, już bez wspieranych przez Iran szyickich ugrupowań, które są przez nich obwiniani za trwający impas.

To nie pierwszy raz, kiedy szyicki duchowny ogłasza rezygnację z udziału w życiu politycznymi. Poprzednio wycofywał się ze swojej decyzji.

Jak podaje Associated Press, jego obecna decyzja mogła być związana z komunikatem ajatollaha Kadhima al-Haeriego, który przeszedł na emeryturę, powołując się na względy zdrowotne. Polityk ten wezwał swoich sympatyków do poparcia najwyższego przywódcy duchowo-politycznego Iranu Alego Chamenei’a, a nie przedstawiciela irackiego centrum szyizmu w An-Nadżaf.

Czytaj też:
Tłum protestujących wdarł się do budynku parlamentu w Bagdadzie. Są ranni

Źródło: associated Press / Reuters / twitter
Czytaj także