Przypomnijmy, że w ramach tzw. sił pokojowych Rosja utrzymuje w Naddniestrzu ponad 500 żołnierzy. Jednocześnie według nieoficjalnych danych łączna liczba rosyjskich wojskowych może tam sięgać nawet 2 tys. osób.
Ławrow "ostrzega" Mołdawię
Jak podkreślił w czwartek szef MSZ w Moskwie Siergiej Ławrow, wszelkie działania skierowane wobec rosyjskich żołnierzy zostaną uznane za atak na Rosję.
– Stacjonują tam żołnierze (w Naddniestrzu - red.), nasz grupa wojskowa, strzeże największego w Europie składu amunicji, znajdującego się we wsi Kołbasna – tłumaczył szef rosyjskiej dyplomacji podczas wystąpienia na Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych.
– Każdy w Mołdawii powinien zrozumieć, że wszelkie działania, które zagrażają bezpieczeństwu naszych żołnierzy, będą traktowane – zgodnie z prawem międzynarodowym – jako atak na Federację Rosyjską – podkreślił Ławrow.
Mołdawia newralgicznym punktem
Ambasador Polski w Mołdawii podkreśla, że "Mołdawia jest krajem bardzo wrażliwym ze względu na swoje położenie". – Krajem wciśniętym między terytorium Unii Europejskiej i NATO oraz Ukrainę, gdzie toczy się brutalny konflikt zbrojny – mówił Tomasz Kobzdej w rozmowie z Interią pod koniec maja.
Dyplomata zauważył, że nie ma przeciwwskazań, by podróżować do Mołdawii. – Natomiast, jeżeli chodzi o Naddniestrze, zalecamy powstrzymanie się od podróży, ze względu na wprowadzony przez tamtejsze tak zwane władze, podwyższony stopień zagrożenia – przestrzegł.
Kobzdej zaznaczył również, że Mołdawia zadeklarowała swoją neutralność i nie ma zdolności obronnych. – Ten kraj bardziej niż inwazji o klasycznym, kinetycznym charakterze zbrojnym, boi się zagrożenia hybrydowego ze względu na swoją wrażliwość gospodarczą, na postępujący kryzys gospodarczy, na rosnące ceny energii, na galopującą inflację, która do końca roku według prognoz może wynieść 27 procent – ocenił ambasador RP.
Czytaj też:
"Nikt nie jest bezpieczny". Niepokojące słowa premier MołdawiiCzytaj też:
Bałkany burczą