Rosyjscy potentaci naftowi kupują używane statki, tankowce-lodołamacze, które mogłyby umożliwić przeprawę morską nowym szlakiem handlowym. Decyzja jest podyktowana unijnym zakazem importu rosyjskich rafinowanych produktów naftowych od lutego 2023 r. oraz ropy naftowej od grudnia br. Do tego czasu Rosjanie zamierzają wyeksportować jak najwięcej ropy do krajów Unii Europejskiej.
Jens Christophersen, wiceprezes wykonawczy Hafni, jednego z największych na świecie tankowców-lodołamaczy, uważa, że "w pierwszym kwartale będą potrzebne tankowce przystosowane do pracy w lodzie". Jego zdaniem embargo na rosyjskie surowce wpłynie na gospodarkę strefy euro, ponieważ krajom eurozony brakuje paliwa. Ekspert przewiduje także, że odcięcie się od Rosji zwiększy zapotrzebowanie na eksport surowców z Arabii Saudyjskiej i Indii. Te kraje są jednak znacznie oddalone od Europy, co w konsekwencji przełoży się na większe zapotrzebowanie na zbiornikowce.
Embargo na rosyjską ropę
Unia Europejska zgodziła się na zakaz importu 90 proc. rosyjskiej ropy do końca roku, ogłosili pod koniec maja przywódcy Rady Europejskiej. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała, że embargo będzie dotyczyło rosyjskiej ropy dostarczanej tankowcami. Z kolei dla południowego odcinka rurociągu Przyjaźń zostało ustanowione zwolnienie z sankcji.
Północny odcinek gazociągu Przyjaźń obsługuje Polskę i Niemcy, które zgodziły się na embargo. Część południowa trafia na Węgry, Słowację i Czechy. Von der Leyen powiedziała, że wyjątek został dokonany dla segmentu południowego, który stanowi 10 proc. importu rosyjskiej ropy. – Mamy jasne oświadczenie polityczne Polski i Niemiec, że będą one, podobnie jak inni, wygaszać rosyjską ropę do końca roku. W sumie do tego czasu ograniczymy 90 proc. importu rosyjskiej ropy naftowej. Pozostanie 10 lub 11 proc., które obejmuje import południową częścią rurociągu Przyjaźń – powiedziała von der Leyen.
Czytaj też:
"Financial Times": Zachód łagodzi sankcje na rosyjską ropęCzytaj też:
Von der Leyen wygłosiła orędzie: Trzeba było słuchać Polski