Amerykański dyplomata Antony Blinken wskazuje, że rok po rozpoczęciu konfliktu na Ukrainie nic nie wskazuje na to, aby Rosja dążyła do zakończenia inwazji. Jak podkreślił sekretarz stanu USA, aby osiągnąć trwały pokój w regionie, prezydent Władimir Putin musi najpierw "porzucić przekonanie, że Ukraina nie jest osobnym krajem".
Blinken o aneksji terenów przez Rosję
W wywiadzie dla stacji NPR dyplomata ostrzegał też, że uległość wobec Moskwy (w tym uznanie nielegalnej aneksji części terytorium Ukrainy przez Kreml) może doprowadzić do niepokojów na świecie.
– Jeśli uznanym zajęcie ziemi jednego państwa przez inne państwo i powiemy: "W porządku, możecie tam wejść i przejąć ją siła", to otworzy puszkę Pandory na całym świecie, dla wszystkich potencjalnych agresorów, którzy powiedzą: "Cóż, zrobimy to samo i ujdzie nam to na sucho" – tłumaczył Blinken.
– Putin musi zrezygnować z przekonania, że Ukraina nie jest osobnym krajem, że należy ją wymazać z map i podporządkować Rosji – podkreślił dalej sekretarz stanu USA. – Ale on zdaje się nadal w to wierzyć i właśnie to stara się osiągnąć – dodał dyplomata.
Nielegalna aneksja terytorium Ukrainy
Na przełomie września i października 2002 roku Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej na zajętych przez rosyjskie wojska terenach zorganizowano pseudoreferenda, których wyniki nie zostały uznane przez Zachód.
5 października ub. r. prezydent Władimir Putin podpisał federalne ustawy konstytucyjne o "przyjęciu do Federacji Rosyjskiej" czterech nowych podmiotów, które stanowią ok. 18 proc. terytorium Ukrainy.
W grudniu ubiegłego roku, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczył, że Rosja planuje "aneksję" kolejnych terenów. Jak podkreślił polityk, "demilitaryzacja i denazyfikacja pozostają jednymi z głównych celów wojny".
Czytaj też:Zełenski: Sytuacja pozostaje niezwykle trudna
Czytaj też:
"Odebrano mu przywilej". Prigożyn zabrał głos po decyzji rosyjskiego MON