Daniel Kritenbrink, zastępca sekretarza stanu USA ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku, mówił o wsparciu ze strony chińskiej firmy Spacety dla bojowników Grupy Wagnera podczas wystąpienia w Kongresie, we wtorek rano.
Doniesienia dotyczą spółki, która została na początku lutego wpisania na tzw. czarną listę i objęta sankcjami. To efekt niestosowania się firmy do międzynarodowych obostrzeń wobec Rosji, związanych z rosyjską inwazja na Ukrainę.
Spacety wspierała Grupę Wagnera
Jak relacjonował przed Kongresem Kritenbrink, Chiny inwestują w relacje z Rosją, rozwijają m.in. kontakty gospodarcze.
Chińska firma Spacety miał też wspierać najemników z Grupy Wagnera, którzy walczą po stronie Rosji, przekazując im zdjęcia satelitarne z Ukrainy. Materiały te Rosjanie wykorzystują bezpośrednio na froncie – podaje telewizja Sky News.
Kritenbrink podkreślił przed Kongresem, że Chiny będą musiały zmierzyć się z "konsekwencjami i implikacjami" swoich działań, jeśli udzielą rosyjskiej armii "śmiercionośnego wsparcia".
"Chiny wydają miliardy na prorosyjską dezinformację"
Informacje przekazane przez Kritenbrinka pokrywają się z ustaleniami brytyjskiego dziennika "The Guardian". Jak relacjonował w rozmowie z gazetą James Rubin, koordynator Global Engagement Center – organu Departamentu Stanu USA "Chiny wydają miliardy na prorosyjską dezinformację".
– Zachód bardzo wolno reaguje na chińskie szerzenie trującej dezinformacji, w tym wiadomości całkowicie zgodnych ze stanowiskiem Rosji w Ukrainie – mówił Rubin. – Studnia została zatruta przez chińską i rosyjską dezinformację – ostrzegał koordynator Global Engagement Center
Przypomnijmy, że Global Engagement Center utworzono właśnie w celu "ujawniania i zwalczania" zagranicznej propagandy i dezinformacji.
Czytaj też:
III wojna światowa? Cejrowski: Już się zaczęła. Lisicki: Polityka Bidena cementuje Rosję i ChinyCzytaj też:
"Nie ma takich przesłanek". Rosja odpowiada na "plan pokojowy" Chin