Po tym, jak prezydent Władimir Putin ogłosił, że Rosja rozmieści taktyczną broń nuklearną na Białorusi, Unia Europejska zagroziła władzom w Mińsku kolejnymi sankcjami, a Ukraina zaapelowała o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Białoruskie MSZ we wtorkowym oświadczeniu uzasadniło swoją decyzję o współpracy z Rosją, mówiąc, że Mińsk działa w celu ochrony przed Zachodem.
"W ciągu ostatnich dwóch i pół roku Republika Białorusi została poddana bezprecedensowej presji politycznej, gospodarczej i informacyjnej ze strony Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i jej sojuszników z NATO, a także państw członkowskich Unii Europejskiej" – napisano w komunikacie.
"W związku z tymi okolicznościami i wynikającymi z nich uzasadnionymi obawami i zagrożeniami w sferze bezpieczeństwa narodowego Białoruś jest zmuszona odpowiedzieć wzmocnieniem własnych zdolności w zakresie bezpieczeństwa i obrony" – dodano.
Władze w Mińsku są przekonane, że rosyjskie plany nuklearne nie będą sprzeczne z międzynarodowymi umowami o nierozprzestrzenianiu broni, ponieważ Białoruś nie będzie miała kontroli nad tą bronią.
Putin: Rosja rozmieści broń jądrową na Białorusi
W sobotę Władimir Putin mówił o budowie magazynu taktycznej broni jądrowej na Białorusi, która ma się zakończyć 1 lipca. – Już pomogliśmy Białorusinom: 10 typów samolotów jest gotowych do użycia broni taktycznej, przekazaliśmy Iskandery, a od 3 kwietnia rozpoczniemy szkolenie załóg – ogłosił.
Po wypowiedzi Putina Unia Europejska zagroziła Rosji nowymi sankcjami. Stany Zjednoczone ogłosiły natomiast, że nie widzą żadnych oznak, żeby Federacja Rosyjska zamierzała użyć takiej broni. Waszyngton podkreślił również, że nie ma zamierza zmieniać swojej strategii nuklearnej z powodu słów Putina.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapowiedział, że mimo krytyki ze strony Zachodu, Rosja nie zmieni swojego planu rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi.
Według ekspertów Moskwa ma około 2 tys. ładunków z taktyczną bronią jądrową i może przenosić drogą powietrzną, morską lub lądową.
Część analityków wojskowych uważa, że istnieje poważne niebezpieczeństwo użycia broni atomowej przez Putina w momencie, w którym Rosja definitywnie zacznie przegrywać wojnę lub kiedy Ukraina będzie bliska odbicia Krymu.
Czytaj też:
"Chcemy, żeby Ukraina wygrała". USA zmieniają wojenną strategię