"Demokracja przemówiła". Wybory w Finlandii, Sanna Marin uznaje porażkę

"Demokracja przemówiła". Wybory w Finlandii, Sanna Marin uznaje porażkę

Dodano: 
Premier Finlandii Sanna Marin
Premier Finlandii Sanna Marin Źródło:PAP / Albert Zawada
Demokracja przemówiła. Ale i my mamy powody do zadowolenia z tego wyniku – mówi premier Finlandii Sanna Marin, której ugrupowanie przegrało wybory.

W niedzielnych wyborach parlamentarnych w Finlandii udział wzięło 71,9 proc. uprawnionych do głosowania, a oficjalne wyniki głosowania ogłoszone zostaną najpóźniej w środę.

Finów czeka zmiana na stanowisku premiera

Wstępne wyniki jasno wskazują jednak, że rządząca dotychczas Partia Socjaldemokratyczna, na czele której stoi premier Sanna Marin, zajęła trzecie miejsce.

Pierwsze miejsce w wyborach zajęła prawicowa Partia Koalicji Narodowej uzyskując 20,8 proc. (48 miejsc w parlamencie), dalej znalazły się populistyczna narodowo-konserwatywna Partia Finów – 20,1 proc. (46 miejsc) i Socjaldemokraci Sanny Marin z 19,9 proc. (43 miejsca).

– Gratulacje dla zwycięzcy wyborów, gratulacje dla Koalicji Narodowej, gratulacje dla Finów, demokracja przemówiła – skomentowała wyniki obecna szefowa rządu, która straci stanowisko prawdopodobnie na rzecz lidera Koalicji Narodowej Petteriego Orpo.

Koalicja prawicy z socjaldemokratami?

– Wiecie co? Ogień! Zwycięstwo! Pod naszym przywództwem rozpoczniemy negocjacje ws. rządu Finlandii – cieszył się z wyniku wyborczego Orpo.

Radości nie kryła także liderka Partii Riikka Purra. – Drodzy fundamentalni Finowie, czy wiecie, co zrobiliście? Osiągnęliście najlepszy wynik wyborczy tej partii w historii – krzyczała polityk podczas wiecu po ogłoszeniu wstępnych wyników.

Media podkreślają jednocześnie, że wygrana partia będzie musiała zawiązać koalicję, aby utworzyć stabilny rządu. Eksperci już spekulują, że Koalicja Narodowa może nawiązać współpracę z przegraną partią Marin.

Biedroń rozpowszechniał fake newsa. Musiał interweniować rząd Finlandii

W ostatnich tygodniach fińskiej kampanii wyborczej pojawił się wątek Polski. Na początku marca Robert Biedroń poinformował bowiem, że rząd Finlandii zgodził się finansować aborcję dla Polek, a ustalenia te miały zostać powzięte podczas spotkania w Helsinkach z premier Marin.

Tymczasem okazuje się, że żadnego porozumienia nie ma, a twierdzenia europosła Lewicy o darmowej aborcji dla Polek to fake news. Informacje medialne o rzekomym porozumieniu ws. aborcji, szeroko rozpowszechnione w Polsce, dotarły także do przeciwników politycznych fińskiej premier.

Wśród tych, którzy skrytykowali rzekomą obietnicę Marin dotyczącą bezpłatnych aborcji, była Päivi Räsänen, przewodnicząca Chrześcijańskich Demokratów i była minister spraw wewnętrznych.

W odpowiedzi na taką krytykę anonimowy członek gabinetu Marin powiedział czołowemu fińskiemu dziennikowi "Ilta-Sanomat", że odbyli „kurtuazyjne spotkanie, które trwało około 10 minut” z polską delegacją. – Polska delegacja przedstawiła premier sytuację praw człowieka w kraju i wyraziła nadzieję, że w przyszłości można zintensyfikować współpracę na rzecz obrony praw kobiet w Europie. Na spotkaniu delegacji nie złożono żadnych obietnic – powiedział polityk.

Czytaj też:
Rosyjska propaganda: Będziemy musieli wyzwolić nasz bratni naród fiński
Czytaj też:
Kto zostanie szefem NATO? Pojawiła się zaskakująca kandydatura

Źródło: BBC
Czytaj także