Według państwowej agencji TASS, która powołuje się na źródła, największy na świecie okręt wojenny z napędem nuklearnym i zarazem jedyny taki okręt rosyjskiej floty o napędzie atomowym ma zostać wycofany ze służby w marynarce wojennej.
Zwodowany 25 lat temu krążownik, którego załoga przekracza 700 osób, miał zostać zmodernizowany. Jednak doświadczenie z naprawą innego krążownika atomowego, "Admirał Nachimow", pokazało, że jest to bardzo kosztowne – powiedziało źródło TASS.
Statek został przeznaczony do modernizacji w 1999 r. Następnie obiecano go uzbroić w pociski manewrujące Kalibr, ale terminy zakończenia prac były wielokrotnie przesuwane. Obecnie "Admirał Nachimow" pozostaje w stoczni Siewmasz w Siewierodwińsku.
Rosyjskie okręty poszły na żyletki
Wcześniej inne gigantyczne okręty podwodne Floty Północnej – "Siewierstal", "Archangielsk" i "Dmitrij Donskoj" – zostały wycofane ze służby i przerobione na przysłowiowe żyletki. Zbudowane w latach 70. i zdolne do przenoszenia 20 pocisków balistycznych na paliwo stałe R-39, 170-metrowe okręty podwodne klasy Akuła również uznano za "zbyt kosztowne" w modernizacji.
Jak podaje "The Moscow Times", wielu rosyjskich wojskowych sugerowało przekształcenie pozostałych jednostek w nośniki rakiet manewrujących. Według różnych szacunków jeden okręt po modernizacji mogła przenosić od 100 do 160 pocisków manewrujących Kalibr, Onyks lub Zircon.
Pociski Kalibr są wykorzystywane przez Rosję do atakowania celów lądowych na Ukrainie. W marcu ubiegłego roku rosyjski okręt operujący na Morzu Czarnym wystrzelił nieznaną liczbę pocisków, z których jeden uderzył w budynek urzędu administracji regionalnej w Charkowie, zabijając 7 osób i raniąc kolejne 24.
Czytaj też:
Szojgu stawia w gotowości całą Flotę Pacyfiku. "Rosja przeprowadzi odwetowy atak nuklearny"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
