Dotychczas było to jedno z czterech ostatnich państw świata, w których przerywanie ciąży było całkowicie zakazane, obok Salwadoru, Nikaragui i Watykanu.
Aborcja dopuszczalna w jednym wypadku
Ustawa stanowi, że w przypadku zagrożenia życia matki będzie można dokonać aborcji w licencjonowanym szpitalu, o ile zaaprobuje to trzech lekarzy specjalistów. W pozostałych przypadkach, takich jak gwałt, kazirodztwo, poważne wady płodu itd., aborcja nadal będzie zabroniona.
Nowe prawo jest kompromisem, gdyż prezydent Malty George Vella zapowiedział, że nie podpisze ustawy w jej oryginalnej formie. Przewidywała ona możliwość aborcji w sytuacji, gdy komplikacje medyczne związane z ciążą zagrażały nie tylko życiu, ale również zdrowiu matki.
Badania opinii publicznej wskazują, że większość mieszkańców Malty to przeciwnicy aborcji.
Dyskusja o zmianie prawa aborcyjnego
Malta była ostatnim, poza Watykanem, państwem w Europie całkowicie zakazującego aborcji i dyskusja na temat wprowadzenia zmian w prawie aborcyjnym trwała od ubiegłego roku. Zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego chcieli wprowadzenia przepisów umożliwiających przerwanie ciąży w przypadku zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety.
Jednocześnie w kraju odbywały się protesty przeciwników złagodzenia przepisów antyaborcyjnych, którzy wzywali premiera Roberta Abelę do wstrzymania zaproponowanej przez ministra zdrowia Chrisa Ferne’a poprawki, która rezygnuje z karania więzieniem lekarzy dokonujących aborcji w sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki (dotychczas żaden maltański lekarz nie był jeszcze ścigany z tego powodu).
W protestach, które odbywały się między innymi w grudniu ubiegłego roku, byli m.in. katoliccy biskupi i działacze opozycji, w tym centrolewicowa prezydent Malty (w latach 2014-2019) Marie Louise Coleiro Preca.
Czytaj też:
Rzeczpospolita aborcyjna, czyli co zostało z "etosu Solidarności"Czytaj też:
Dziemianowicz-Bąk: Wyrok pseudotrybunału Przyłębskiej zalegalizował tortury