Zmarła kobieta trafiona we własnym domu zbłąkaną kulą z Kałasznikowa

Zmarła kobieta trafiona we własnym domu zbłąkaną kulą z Kałasznikowa

Dodano: 
AK-47 w akcji
AK-47 w akcji Źródło:Wikimedia Commons / U.S. Air Force / Staff Sgt. Levi Riendeau
W szpitalu w Marsylii zmarła kobieta trafiona zbłąkanym pociskiem z Kałasznikowa. To efekt ulicznych porachunków gangów handlarzy narkotyków.

Do tragedii doszło we Francji, a konkretnie w dzielnicy Saint-Thys w Marsylii. 24-latka trafiła do szpitala w niedzielę po tym jak została przypadkowo postrzelona podczas porachunków miejscowych handlarzy narkotyków.

Kolejna śmierć w Marsylii

Kobieta przebywała w swoim mieszkaniu ze swoją matką, kiedy pocisk z Kałasznikowa przeszył ścianę i trafił ją w głowę. Ostrzelane zostały również trzy inne mieszkania. We wtorek lekarze poinformowali, że życia rannej pacjentki nie udało się uratować.

W rozmowach mediami mieszkańcy Marsylii powiedzieli, że nie czują się bezpieczni nawet we własnych mieszkaniach. Tylko od początku 2023 roku w porachunkach gangów narkotyków zastrzelone zostały w Marsylii 44 osoby, a 110 zostało rannych – przekazała stacja BFM TV.

Media poinformowały, że większość członków gangów stanowią imigranci.

Rozruchy we Francji

Konsekwencje masowego przyjmowania imigrantów do Europy są coraz bardziej widoczne. We Francji szczególnie głośno zrobiło się w tym temacie na przełomie czerwca i lipca tego roku. Światowe media, w tym część polskich telewizji i portali informowała swoich widzów i czytelników o brutalnych rozruchach wywołanych w tym kraju przez obywateli afrykańskiego i arabskiego pochodzenia.

Społeczeństwo mogło się dowiedzieć i zobaczyć, co robią agresorzy także dzięki niektórym mediom społecznościowym. Na przestrzeni kilku ostatnich dni m.in. na Twitterze opublikowano mnóstwo nagrań i zdjęć dokumentujących skalę zniszczeń oraz zachowanie "demonstrantów". Użytkownicy serwisu mogli zobaczyć jak uczestnicy zamieszek demolują ulice, podpalają samochody i plądrują m.in. sklepy, restauracje, banki i inne obiekty.

Rozruchy w Paryżu, Marsylii, Tuluzie i wielu innych miastach zostały wywołane przez ludzi z krajów Maghrebu po śmierci młodego Francuza arabskiego pochodzenia, zastrzelonego podczas policyjnej interwencji w Nanterre pod Paryżem. Media od kilku dni piszą o zamieszkach o skali niespotkanej wcześniej nawet we Francji.

Według ustaleń francuskiej prokuratury 17 latek był dobrze znany policji. W policyjnym rejestrze było o nim 15 wzmianek, w tym dwie za sprawy związane z narkotykami. Jedna dotyczyła konsumpcji, druga sprzedaży. Ponadto szereg wykroczeń, m.in. drogowych. Za jedną z tych spraw Nahel miał być postawiony przed sędzią dla nieletnich, jednak do rozprawy nie doszło.

Na początku lipca francuska telewizja BFM TV przekazała niepokojące doniesienia, że w sytuacji następnego kryzysu Emmanuel Macron nie wyklucza cenzury mediów społecznościowych.

Czytaj też:
"Na twoim podwórku migranci i nic nie możesz zrobić". Mieszkańcy mają dość
Czytaj też:
Ogromna liczba migrantów przybyła do Niemiec w tym roku. Głównie młodzi mężczyźni
Czytaj też:
Niepokojące doniesienia z Francji. Sprawca napadu uniknie odpowiedzialności?

Źródło: PAP / BFM TV / DoRzeczy.pl
Czytaj także