Wojna na Ukrainie. NATO może zacząć zestrzeliwać rosyjskie rakiety

Wojna na Ukrainie. NATO może zacząć zestrzeliwać rosyjskie rakiety

Dodano: 
System rakietowy Patriot podczas testów w USA
System rakietowy Patriot podczas testów w USA Źródło:Wikimedia Commons
NATO rozważa kwestię zestrzeliwania rosyjskich rakiet, które lecą w stronę terytorium sojuszu – powiedział Andrzej Szejna, wiceszef MSZ.

– W ramach NATO analizowane są różne koncepcje, m.in. żeby takie rakiety były zestrzeliwane, gdy są bardzo blisko już granicy sojuszu – tłumaczył Szejna w radiu RMF FM.

Jak dodał, "to musiałoby się stać za zgodą strony ukraińskiej i przy rozważeniu konsekwencji międzynarodowych". – Wtedy pociski NATO uderzałyby w pociski Rosji poza terytorium paktu – zaznaczył wiceminister.

Według niego Rosja celowo sonduje Polskę, ale jednocześnie rosyjska armia wie, że "jeśli rakieta przemieści się dalej w głąb Polski, zostanie zestrzelona". – Plan zakładał sprawdzenie siły obrony i czujności polskich sił zbrojnych – ocenił wiceszef MSZ.

Szejna odniósł się w ten sposób do niedzielnego incydentu z rosyjskim pociskiem manewrującym, który wtargnął w polską przestrzeń powietrzną.

Rosyjska rakieta nad Polską

Według Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) rakieta nad Polską pojawiła się 24 marca rano na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie). W polskiej przestrzeni powietrznej przebywała łącznie 39 sekund. W trakcie całego przelotu była obserwowana przez wojskowe systemy radiolokacyjne.

Rzecznik Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski powiedział na konferencji prasowej, że pocisk poruszał się z prędkością 800 kilometrów na godzinę i na wysokości 400 metrów. Wyjaśnił, że nie było decyzji o zestrzeleniu, ponieważ wojsko wiedziało, jaka jest trajektoria lotu rakiety.

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że "gdyby jakakolwiek przesłanka świadczyła o tym, że ten obiekt zmierza w kierunku jakiegokolwiek celu zlokalizowanego na terytorium Rzeczypospolitej, oczywiście byłby zestrzelony, byłyby podjęte jeszcze bardziej adekwatne środki".

MSZ wezwało ambasadora Rosji. Andriejew nie przyszedł

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało w niedzielę komunikat z informacją, że Polska będzie domagać się od Rosji wyjaśnień w związku z kolejnym naruszeniem przestrzeni powietrznej kraju.

Wezwany w tej sprawie ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew odmówił przyjścia do MSZ. Jak tłumaczył, uznał, że bez przedstawienia przez stronę polską dowodów na obecność rosyjskiej rakiety w przestrzeni powietrznej naszego kraju "nie ma sensu rozmawiać".

Czytaj też:
Ambasador Rosji oskarża władze Polski. "Ich śmierć jest ukrywana przed opinią publiczną"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także