Siły rosyjskie kontynuują nękanie społeczeństwa ukraińskiego atakami dronów. W piątek o eksplozjach w Odessie informuje telewizja Suspilne na swoim kanale w serwisie Telegram. Wcześniej informowano, że w stronę portowego miasta zmierzają drony-kamikadze.
Według portalu Ukrinform, dzień wcześniej Rosjanie przeprowadzili 85 nalotów, wystrzeliwując 88 rakiet na pozycje ukraińskich żołnierzy i obszary zaludnione. Zniszczeniu bądź uszkodzeniu uległo wiele wieżowców i innych obiektów infrastruktury cywilnej.
O narastającym znaczeniu dronów na frontach wojny rosyjsko-ukraińskiej mówi się od długiego czasu. Także Ukraińcy stosują bezzałogowce m.in. do uderzeń w rosyjskie rafinerie ropy naftowej. W dronach i nowoczesnej technologii Kijów upatruje sposobu na zniwelowanie przewag strony rosyjskiej, w tym większej ilości rekrutów do walki i zdolności mobilizacyjnych.
W Mołdawii znaleziono fragmenty drona
Tymczasem policja graniczna w Mołdawii poinformowała w czwartek, że znalazła fragmenty rosyjskiego drona produkcji irańskiej tuż przy granicy z Ukrainą, podała Agencja Reutera. Szczątki maszyny zlokalizowano w pobliżu wiosek Etulia i Vladiceni.
Zauważono na nich napis Heran-2, czyli alternatywną nazwą irańskich dronów Shahed używanych przez Rosję w Ukrainie. Fragmenty zostały znalezione na obszarze około 500 metrów od granicy i nie stanowiły zagrożenia dla ludności zamieszkującej ten obszar.
Wojna na Ukrainie. Kijów rozszerza pobór do wojska
Jak donosił rosyjski portal Meduza, pod koniec marca prezydent Władimir Putin podpisał dekret o powołaniu do wojska 150 tys. osób. Pobór obejmie mężczyzn do 30. roku życia. W zeszłym roku na wiosnę powołano do armii 147 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej w wieku od 18 do 27 lat.
We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek osób podlegających mobilizacji z 27 do 25 lat. Informacja na ten temat została opublikowana na stronie Rady Najwyższej, czyli ukraińskiego parlamentu.
Politico donosi, że ukraińska linia frontu może się załamać, a wojska rosyjskie mają szansę odnieść sukces na dowolnym kierunku, na którym zdecydują się na dużą ofensywę. "Jednym z powodów tej sytuacji jest niepotrzebne odkładanie mobilizacji przez władze w Kijowie" – przekazał serwis, powołując się na rozmowy z ukraińskimi oficerami wysokiej rangi. Z kolei Zełenski wprost ostrzegł, że jeżeli w Kongresie USA nie uda się podjąć decyzji w sprawie przekazania Kijowowi pomocy wojskowej o wartości 60 mld dolarów, to Siły Zbrojne Ukrainy mogą stopniowo tracić terytoria pod naporem Rosjan. W ocenie ukraińskiego prezydenta zagrożone są duże miasta.
Pogłoski o ewentualnym ataku Rosjan na Charków
Według doniesień medialnych Kreml planuje ofensywę na Charków. Jednak szef Połączonych Szefów Sztabów USA gen. Charles Brown ocenił, że obawy części mediów i polityków przed masową wiosenną ofensywą Rosji mogą być przesadzone.
Charków, największe miasto wschodniej Ukrainy, od samego początku agresji był obiektem ataków rosyjskiej armii. W pierwszym tygodniu inwazji, jeszcze w ramach "wojny błyskawicznej", Rosjanie przeprowadzili nieudany desant. Później walki toczyły się w jego okolicach, a Rosjanie nigdy nie zgromadzili wystarczających sił, by spróbować zająć miasto. Było ono jednak wielokrotnie bombardowane. W Charkowie funkcjonuje silna obrona przeciwlotnicza, ale miasto ucierpiało w wyniku tych ataków. Zmniejszyła się też jego populacja, bo część ludzi, uciekając przed działaniami zbrojnymi, przemieściła się na zachód.
Czytaj też:
Co dalej z wojną na Ukrainie? Stoltenberg przedstawił dwa scenariuszeCzytaj też:
Sikorski zapowiedział misję NATO ws. Ukrainy. "Nie wchodzimy do wojny"