W niedzielę Biełgorod i jego przedmieścia znalazły się pod zmasowanym ostrzałem ukraińskich sił zbrojnych. Rosyjskie Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowało w poniedziałek wcześnie rano, że w wyniku zawalenia się 10-piątrowego budynku mieszkalnego zginęło 15 osób, a ponad 20 zostało rannych.
Gubernator regionu Wiaczesław Gładkow powiedział, że kolejne cztery osoby zginęły w ataku powietrznym przeprowadzonym przez siły Kijowa. Łączny bilans ofiar niedzielnych nalotów to co najmniej 19 zabitych i prawie 30 rannych.
Reuters odnotowuje, że według rosyjskich urzędników był to jednej z najbardziej śmiercionośnych ataków w regionie, do którego Ukraińcy użyli pocisków balistycznych Toczka oraz pocisków Adler i RM Vampire.
Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że do ataku na Biełgorod wykorzystano co najmniej 12 rakiet i nazwało działania strony ukraińskiej "atakiem terrorystycznym na obszary mieszkalne".
Wojna z Rosją. Ukraińcy w odwecie atakują Biełgorod
Kreml oświadczył, że prezydent Władimir Putin został poinformowany o ataku, który uznał za "barbarzyński". Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Moskwie stwierdziło, że atakowanie ludności cywilnej i infrastruktury cywilnej jest przestępstwem.
Zarówno Ukraina, jak i Rosja przekonują, że nie biorą za cel ludności cywilnej. Wojna na pełną skalę, która wybuchła po inwazji rosyjskich wojsk w lutym 2022 r., trwa już ponad dwa lata i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Agresja Rosji na Ukrainę wywołała śmierć tysięcy ludzi, a ukraińskie miasta, zwłaszcza na wschodzie i południu kraju, zamieniła w gruzy.
Po ciężkim ostrzale obwodu charkowskiego, siły rosyjskie przedarły się w ostatnich dniach przez granicę i twierdzą, że wypchnęły jednostki ukraińskie z co najmniej dziewięciu wiosek w okolicy.
Czytaj też:
Rosjanie próbują przerwać ukraińską linię obrony. Władze ewakuują ludność