W niedzielę Sekretarz Obrony Lloyd J. Austin potwierdził władzom Izraela poparcie ze strony Stanów Zjednoczonych w obliczu eskalacji napięć z Iranem i jego sojusznikami, które grożą szerszą wojną regionalną.
Pomoc USA
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Pentagon, Austin i izraelski minister obrony Yoav Gallant omówili działania Departamentu Obrony w zakresie obecności sił amerykańskich w regionie, mające na celu wzmocnienie ochrony wojsk USA w regionie, wsparcie obrony Izraela oraz odstraszanie i deeskalację szerszych napięć w regionie.
Do spotkania doszło po tym, jak premier Izraela Beniamin Netanjahu oświadczył na niedzielnym posiedzeniu rządu, że Izrael jest już w stanie "wojny na wielu frontach" z Iranem i jego sojusznikami.
Izrael, Iran i Hezbollah na drabinie eskalacyjnej
W niedzielę amerykański serwis Axios poinformował, powołując się trzech przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Izraela, że do ataku odwetowego Iranu na Izrael za zabójstwo politycznego przywódcy Hamasu Ismaila Hanijego i śmierć przywódcy militarnego Hezbollahu Fuada Szukra może dojść już w poniedziałek 5 sierpnia. Informację tę podano w materiale informującym o przybyciu na Bliski Wschód najwyższego rangą dowódcy armii USA odpowiedzialnego za ten region Michaela Kurilla.
Rozmówcy Axios spodziewają się, że wszelkie irańskie działania odwetowe będą przebiegać według tego samego scenariusza, co atak na Izrael z 13 kwietnia, jednak potencjalnie będą miały większy zakres i mogą również obejmować Hezbollah w Libanie. Nie jest jasne, czy Iran i Hezbollah przeprowadzą skoordynowany atak, czy też będą działać niezależnie.
Czytaj też:
Ekspert: Netanjahu ucieka do przodu, rozszerzając konflikt na cały regionCzytaj też:
"Zanim rozpocznie się kryzys". USA i Wielka Brytania zaapelowały do swoich obywateliCzytaj też:
Ten ruch może włączyć w wojnę Iran. Generał ostrzega Izrael