Według rosyjskich urzędników, w jednym z największych ukraińskich ataków na Rosję w ciągu dwuletniej wojny, około 1000 ukraińskich żołnierzy przedarło się we wtorek rano przez rosyjską granicę do obwodu kurskiego z czołgami i pojazdami opancerzonymi, pod osłoną dronów i artylerii – podaje Reuters.
Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w czwartek decyzję o jednorazowej wypłacie 10 tys. rubli (457 zł) na osobę mieszkańcom obwodu kurskiego zmuszonym do opuszczenia domów i zlecił pełniącemu obowiązki gubernatora Aleksiejowi Smirnowowi ocenę sytuacji i szkód spowodowanych utratą mienia przez obywateli FR.
Putin: Ukraina dopuściła się prowokacji na wielką skalę
W środę Putin nazwał wtargnięcie Sił Zbrojnych Ukrainy na terytorium Rosji "prowokacją na wielką skalę". Jednostkom ukraińskim udało się zająć kilkanaście miejscowości, a także schwytać co najmniej 40 żołnierzy rosyjskich. Smirnow przekazał, że w ciągu 24 godzin kilka tysięcy osób opuściło "strefę ostrzału".
Według oficjalnych danych w walkach zginęły co najmniej cztery osoby, a 31 zostało rannych. Rosyjskie ministerstwo zdrowia twierdzi, że 19 mieszkańców obwodu kurskiego, w tym czworo dzieci, zostało hospitalizowanych.
W środę po południu armia rosyjska straciła kontrolę nad stacją pomiarową gazu Sudża, która zapewnia około połowę dostaw Gazpromu do Europy, a miasto o tej samej nazwie znalazło się w operacyjnym okrążeniu.
1000 ukraińskich żołnierzy w obwodzie kurskim. Zełenski milczy
Szef rosyjskiego sztabu generalnego Walerij Gierasimow poinformował wczoraj Putina, że siły rosyjskie powstrzymały natarcie 1000 ukraińskich żołnierzy – ponad trzykrotnie więcej niż podało we wtorek rosyjskie ministerstwo obrony – i obiecał zepchnięcie ich z powrotem w kierunku granicy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim środowym wieczornym wystąpieniu wideo nie odniósł się w żaden sposób do sytuacji w obwodzie kurskim.
Czytaj też:
Ukraina zaatakowała Rosję. Jest stanowisko Komisji Europejskiej