Nicole Shanahan oświadczyła, że jako kandydaci niezależni, ona i Kennedy, mogą uzyskać poparcie części wyborców, którzy w innym wypadku mogliby zagłosować na Trumpa, a to z kolei może otworzyć drogę do Białego Domu Kamali Harris i Timowi Walzowi. Na pytanie, kiedy Kennedy podejmie decyzję w sprawie ewentualnego wycofania się z wyborów, Shanahan nie odpowiedziała.
– Rozważamy dwie opcje, a jedną z nich jest zostanie w wyścigu i tworzenie nowej partii, jednak wiąże się to z ryzykiem, że prezydentura wpadnie w ręce Kamali Harris i Tima Walza, gdyż zabieramy głosy potrzebne Trumpowi. Albo odejdziemy teraz i połączymy wspólnie siły z Donaldem Trumpem i wyjaśnimy naszemu elektoratowi, dlaczego podejmujemy taką decyzję – przyznała.
Z ostatniego sondażu Ipsos wynika, że poparcie dla Kennedy'ego w skali kraju wynosi 4 proc.
Następnie Shanahan opisała "tyrańską taktykę", którą zastosowała "tyrańska Partia Demokratyczna", aby zniszczyć kampanię Kennedy'ego. – Banowali nas, "shadow-ban- owali", nękali nas procesami, pozywali nas na wszelkie możliwe sposoby, a nawet przebiegle wpuścili swoich ludzi do naszej kampanii – tłumaczyła.
Z kolei Donald Trump w rozmowie z CNN stwierdził, że „z pewnością byłby otwarty” na scenariusz, w którym Kennedy miałby odegrać jakąś rolę w jego administracji w przypadku, gdyby wycofał się z wyborów prezydenckich i poparł kandydata Partii Republikańskiej. – Lubię go i szanuję. Jest świetnym facetem. Jest bardzo mądrym gościem. Znam go od bardzo dawna – stwierdził.
W oświadczeniu umieszczonym we wtorek w serwisie X Robert F. Kennedy napisał: „Jak zawsze, chcę rozmawiać z przywódcami wszystkich partii politycznych, na rzecz celów, którym służę od 40 lat w czasie mojej kariery i w tej kampanii”. Co ciekawe, początkowo Kennedy zamierzał walczyć z Joe Bidenem o nominację Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich, ale ostatecznie zmienił zdanie i postanowił startować jako kandydat niezależny.