Mer Lwowa Andrij Sadowy przekazał, że najbardziej ucierpiało centrum miasta. Rosyjskie bomby uszkodziły co najmniej 50 budynków, w tym szkoły, szpitale i zabytki historyczne. Podał ponadto tragiczną informację o śmierci siedmiu osób – w tym trojga dzieci, z których najmłodsze miało 9 lat.
– Sytuacja jest ciężka. Akcja ratunkowa może potrwać jeszcze wiele godzin – stwierdził.
Lwów jest miastem, które najbardziej ucierpiało w wyniku rosyjskiego ataku. W nocy z wtorku na środę rakiety spadły głównie na zachodzie Ukrainy.
– Wszystkie odpowiednie służby zostały skierowane na miejsce – poinformował szef lwowskiej obwodowej administracji Maksym Kozycki.
Polska poderwała myśliwce
W środę rano polskie siły zbrojne podjęły działania, uruchamiając myśliwce w rejonie wschodniej granicy. Poinformowało o tym Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) na platformie X.
"Jest to kolejna bardzo pracowita noc dla całego systemu obrony powietrznej w Polsce z uwagi na obserwowaną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej wykonującej uderzenia na obiekty znajdujące się między innymi na zachodnim terytorium Ukrainy" – czytamy w komunikacie DORSZ.
W oświadczeniu podkreślono również, że ostatnio tak intensywna aktywność rosyjskiego lotnictwa miała miejsce w nocy z 1 na 2 września.
"Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a Dowództwo Operacyjne RSZ na bieżąco monitoruje sytuację" – podkreślono
Czytaj też:
Rosja zmienia doktrynę nuklearną. Rzecznik Kremla tłumaczy dlaczegoCzytaj też:
Sikorski: Wojna na Ukrainie może potrwać dekadę