Według informacji gazety "The Telegraph" francuski prezydent Emmanuel Macron i brytyjski premier Keir Starmer rozpoczęli dyskusję na temat wysłania żołnierzy sił pokojowych na Ukrainę w następstwie porozumienia o zawieszeniu broni.
Według źródeł szczegóły negocjacji objęte są tajemnicą, a Starmer nie wydał jeszcze ostatecznej zgody na udział brytyjskiego wojska w misji pokojowej. Jak zauważył jeden z rozmówców publikacji, nierozstrzygnięte pozostają w szczególności kwestie dotyczące zagrożeń, na jakie mogą być narażone te wojska i do jakiej eskalacji to doprowadzi.
Wcześniej dwóch byłych ministrów obrony Wielkiej Brytanii – Grant Shapps i Gavin Williamson – wezwało władze w Londynie do wysłania żołnierzy na Ukrainę w charakterze sił pokojowych.
Jesienią 2024. Francja potajemnie przeprowadziła ćwiczenia mające na celu wysłanie wojsk na Ukrainie, m.in. w celu odparcia rosyjskiego ataku z terytorium Białorusi. W połowie stycznia Macron omawiał rozmieszczenie sił pokojowych z prezydentem Ukrainy. Według Wołodymyra Zełenskiego taki krok byłby "jednym z najlepszych narzędzi" zmuszenia Rosji do zawarcia pokoju.
Europejskie wojska mogą wejść na Ukrainę. Trump: USA się nie zaangażują
Nieoficjalne doniesienia mówią o tym, że państwa europejskie prowadzą konkretne negocjacje w sprawie wysłania kontyngentów wojskowych na Ukrainę w przypadku zakończenia lub zamrożenia wojny z Rosją.
Według agencji Reutera w misji mogą uczestniczyć żołnierze z pięciu do ośmiu krajów, w tym Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Polski – w sumie od 40 do 100 tys. żołnierzy.
Prezydent elekt USA Donald Trump na spotkaniu z Zełenskim i Macronem w grudniu miał powiedzieć, że armia amerykańska nie będzie uczestniczyć w misji pokojowej, gdyż jego zdaniem główna rola we wspieraniu Ukrainy powinna przypaść Europie.
Czytaj też:
Putin wydał rozkaz. Wojsko ma zdążyć przed inauguracją Trumpa