Niemieccy politycy mają powoływać się na rozporządzenie dublińskie, które mówi, że za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiada ten kraj UE, w którym imigrant przekroczy unijną granicę. "Bild" pisze, że Bułgaria stara się ominąć to prawo i nie przyjmuje ponownie migrantów z Niemiec.
W ubiegłym roku Niemcy chciały zastosować readmisję 8090 migrantów, ale tylko w 3297 przypadkach Bułgaria wyraziła zgodę. Ostatecznie odesłano jeszcze mniej – około 290 osób (4 procent). Dzieje się tak ze względu na skomplikowany proces prawno-logistyczny, który musi być wdrożony, by odesłać migranta. Zajmuje on dużo czasu i nakłada specyficzne normy, jeżeli chodzi o dopuszczalną liczbę migrantów, jakie Niemcy mogą na raz odesłać.
Niemcy tracą cierpliwość. Chcą karać inne kraje
Z informacji "Bild" wynika, że politycy zwycięskiej chadecji tracą cierpliwość i domagają się rozwiązania problemu. "Bułgaria powinna raczej przyjmować dziesięć lotów a nie dziesięć osób tygodniowo. Coś zasadniczo musi się zmienić" – stwierdziła wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego CDU/CSU Andrea Lindholz.
"Bild" wskazuje jednak, że ze względu na to, że tyle państw nie przestrzega rozporządzenia dublińskiego, Niemcy muszą osobiście zawracać każdego migranta z granic.
"Komisja Europejska, a na jej czele pani von der Leyen, musi zapewnić, że Bułgaria będzie przestrzegać zasad dublińskich. Należy wykorzystać wszystkie instrumenty, aby to wyegzekwować" – twierdzi europoseł CSU Markus Ferber.
Centrum do przerzucania imigrantów do Polski
Niemieckie władze przyspieszają przesyłanie do Polski nielegalnych imigrantów. W tym celu w Eisenhuettenstadt przy granicy z Polską powstało tzw. Centrum Dublińskie do przerzucania imigrantów. Od początku marca nielegalni imigranci z tego ośrodka zaczną trafiać do Polski. Będzie ich konwojować niemiecka policja. Według strony niemieckiej chodzi o osoby, które wcześniej ubiegały się o azyl w Polsce.
To przedsięwzięcie na razie niezwiązane z paktem migracyjnym. "Odesłania" mają się odbywać na podstawie Konwencji dublińskiej.
Olaf Scholz poinformował niedawno, że Berlin przedłuży kontrole na wszystkich swoich granicach o sześć miesięcy. Niemiecki kanclerz przekazał, że o swojej decyzji powiadomił już Komisję Europejską. Podczas przedwyborczej debaty Scholz z Merzem stwierdził, że wymusił "pewne decyzje" na przywódcach państw ościennych.
Czytaj też:
Napływ migrantów do Polski? Ekspert: Nawet w kilka miesięcyCzytaj też:
Komisja naciska ws. migracji. Łatwiejsze odsyłanie migrantów wkrótce