Prawdopodobny przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz i niebawem ustępujący Olaf Scholz spotkali się we wtorek w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie. Przedmiotem rozmowy była kwestia sformowania rządu koalicyjnego.
Spotkanie trwało około 1,5 godziny. Jak oceniła agencja dpa, rozmowa liderów CDU/CSU i SPD najprawdopodobniej skoncentrowana była na organizacji okresu przejściowego między niedzielnymi wyborami do Bundestagu a momentem powołania nowego rządu.
Merz zapowiedział wcześniej, że jego ugrupowanie chce koalicji z SPD, a kluczowymi tematami negocjacji będą polityka zagraniczna, migracja i gospodarka. CDU/CSU wyklucza koalicję z otoczoną "kordonem sanitarnym" Alternatywą dla Niemiec. Prawica zadeklarowała natomiast, że mogłaby rozmawiać z chadekami o wspólnym rządzeniu.
Ekspert: Jest pomysł, by politykę migracyjną Niemiec potraktować bardziej restrykcyjnie
Kształtowanie się gabinetu w Niemczech prowokuje do stawiania pytań o politykę nowego niemieckiego rządu ws. migracji.
– To był jeden z głównych wątków w kampanii. Pomysł jest taki, by politykę migracyjną Niemiec potraktować bardziej restrykcyjnie. Przykładowo chodzi o odsyłanie tych osób, które przybyły do Niemiec, a nie ma podstaw, by je przyjmować. Szacuje się, że takich osób, które będą zmuszone do powrotu z Niemiec, jest ok. 220 tys. To jest liczba "na już" – mówi w rozmowie z portalem Interia.pl prof. Krzysztof Koźbiał, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Część z nich może oczywiście trafić do Polski – dodaje ekspert ds. polityki niemieckiej.
Ilu migrantów trafi do Polski? "Ok. 20-30 tys. osób"
Na pytanie, jaka część migrantów może trafić do Polski, prof. Koźbiał odpowiada: "Myślę, że może to być ok. 20-30 tys. osób, które nielegalnie przekroczyły granicę, a my byliśmy państwem, które przyjmowało tych ludzi jako pierwsze".
Jak podkreśla szef Zakładu Studiów nad Europą Środkową Uniwersytetu Jagiellońskiego, "to perspektywa kilku lub nawet kilkunastu miesięcy". – Jeżeli w ogóle do tego dojdzie, a zapewne dojdzie, bo to był jeden z wiodących tematów w kampanii wyborczej. Nie będzie można tego tematu teraz sprytnie ominąć, bo to jest coś, co jest w Niemczech dostrzegalne i nieakceptowane. Nowy rząd będzie postawiony przed faktem, że coś z tym fantem trzeba zrobić – tłumaczy prof. Koźbiał.
Czytaj też:
Komisja naciska ws. migracji. Łatwiejsze odsyłanie migrantów wkrótceCzytaj też:
Nawrocki na granicy polsko-niemieckiej. Alarmuje o fali nielegalnej migracji
