Nie kontrolują imigracji, więc kontrolują słowa

Nie kontrolują imigracji, więc kontrolują słowa

Dodano: 
Cenzura. Zdjęcie ilustracyjne
Cenzura. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Jon Tyson
Ustawy dotyczące "mowy nienawiści" mają tłumić pewne poglądy polityczne. To oznaka wzrostu tzw. "miękkiego autorytaryzmu" -  uważa politolog Dominic Green.

– Na Zachodzie a szczególnie w Europie obserwujemy wzrost tzw. "miękkiego autorytaryzmu", który stopniowo ogranicza wolność słowa, tłumi demokratyczną krytykę i kryminalizuje dysydentów, oszczędzając przy tym prawdziwą przestępczość – mówi Dominic Green z Center for the Study of America and the West. Green to także autor felietonów zamieszczanych w "The Wall Street Journal" i uznany specjalista w badaniach społeczeństw liberalnych. Jego zdaniem państwa liberalne nie kontrolują już imigranckiej przestępczości dlatego chcą kontrolować słowa.

Politolog zauważa, że wielokulturowość przekształciła brytyjską i francuską politykę w etniczną rywalizację. „W oczach biurokracji rządowej, policji i kandydatów na wybieralne urzędy, wyborca nie jest już autonomiczną jednostką, ale członkiem kolektywu. Rezultatem są sojusze wyborcze między partią polityczną, a faworyzowanymi przez nią grupami etnicznymi będąc jednym z klasycznych modeli demokratycznego. W ten sposób w Wielkiej Brytanii Partia Pracy stała się partią wyborców muzułmańskich, a konserwatyści – wyborców hinduskich. A nadmierna imigracja doprowadziła do „bałkanizacji” Wielkiej Brytanii”.

Europa – upadek wolności słowa

Green diagnozuje min upadek wolności słowa w Europie, którą szczególnie mocno ograniczają instytucje Unii Europejskiej – w jego ocenie – wrogo nastawionej do demokratycznej odpowiedzialności. A także powszechne obawy większości rządów przed krytyką ze strony coraz większej części społeczeństwa.

"W Stanach Zjednoczonych byliśmy ostatnio świadkami zmowy między agencjami rządowymi, głównymi mediami informacyjnymi i telewizyjnymi oraz firmami zajmującymi się mediami społecznościowymi w celu stłumienia i ukierunkowania debaty. Ale widzimy też powszechny sprzeciw wobec tego trendu. W związku z tym przejęcie Twittera (obecnie X) przez Elona Muska i jego decyzja o ujawnieniu "plików Twittera" były punktami zwrotnymi i powodami do optymizmu” – podkreśla w rozmowie z bretońskim portalem Breizh–info.com.

Kryminalizacja wypowiedzi

W jego ocenie wiele ustaw dotyczących "mowy nienawiści" jest wykorzystywanych przede wszystkim do tłumienia pewnych poglądów politycznych. Dzieje się tak nie tylko w Europie, ale szczególnie na amerykańskich uniwersytetach, które – jak sam tego doświadczył – próbowały ograniczyć Pierwszą Poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych i wprowadzić prawa dotyczące "mowy nienawiści" w stylu europejskim.

W marcu br. Sejm głosował nad projektem ustawy o dotyczącej tzw. mowy nienawiści i przestępstw z nienawiści. Projekt poparło 238 posłów (KO, Trzecia Droga, Nowa Lewica i Razem). Przeciw projektowi głos oddało 182 (PiS, Konfederacja, koło Republikanie). Prezydent Andrzej Duda skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej.

Czytaj też:
Opinia Brauna nie spodobała się Biejat. Prokuratura wszczyna śledztwo
Czytaj też:
Prezydent zdecydował ws. "mowy nienawiści”. Mentzen zabrał głos


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Maciej Walaszczyk
Źródło: www.breizh-info.com
Czytaj także