21 maja pod prywatną amerykańską szkołą w Pozuelo de Alarcón pod Madrytem został zastrzelony Andrij Portnow. Prorosyjski polityk ukraiński odprowadzał na lekcje swoje córki: 10- i 12-latkę. Dostał pięć kul w szyję, plecy, jedną – kontrolną – w głowę, co świadczy o tym, że sprawcami byli zawodowi zabójcy. Odgłosy strzałów wywołały panikę nie tylko w szkole, lecz także w całej okolicy. Wśród świadków zabójstwa byli słynny trener Atlético Madryt (a w przeszłości argentyński piłkarz), Diego Simeone, i jego żona, Carla Pereira. Odprowadzali swoje dzieci do prestiżowej szkoły w tym samym czasie, co ukraiński polityk.
Od 2005 r. Portnow był głównym prawnikiem w sztabie wyborczym Bloku Julii Tymoszenko, ówczesnej szefowej ukraińskiego rządu. Miał wtedy zaledwie 32 lata. Rok później dostał się z list BJUT do Rady Najwyższej, gdzie był nawet wiceprzewodniczącym frakcji parlamentarnej. Na początku 2010 r. Tymoszenko przegrała wybory prezydenckie z Wiktorem Janukowyczem. Portnow, jako prawnik przegranej, reprezentował jej interesy przed sądem, próbując zakwestionować uczciwość wyborów. Chwilę później jednak zmienił front. Jednego dnia przygotowywał pozew przeciwko Janukowyczowi, nazajutrz – już jako człowiek Janukowycza – działał przeciwko dawnej patronce. Według doniesień mediów aresztowanie i uwięzienie byłej premier za podpisanie niekorzystnego kontraktu gazowego z Rosją było w dużej mierze zasługą Portnowa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.