Jako pierwszy na Alaskę przybył Donald Trump. Kilkanaście minut późnej na lotnisku w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage pojawił się samolot z Władimirem Putinem.
Trump czekał na Putina na płycie lotniska, gdzie rozłożono czerwony dywan. Po chwili obaj politycy uścisnęli sobie dłonie i zamienili kilka słów, nie przestając się uśmiechać. Zarówno Trump, jak i Putin, pozując do zdjęć, nie odpowiadali na pytania dziennikarzy. Jeden z obecnych reporterów rzucił w stronę rosyjskiego przywódcy: "Kiedy przestaniecie zabijać cywilów?”. Putin przyłożył jednak palec do ucha, dając do zrozumienia, że nie dosłyszał pytania. Następnie obaj politycy wsiedli do tego samego samochodu i pojechali na miejsce negocjacji.
Ten ruch amerykańskiego przywódcy był nietypowy. Kiedy Trump chciał, aby północnokoreański dyktator Kim Dzong Un towarzyszył mu w samochodzie podczas spotkania w Singapurze w 2018 roku, współpracownicy odwiedli go od tego pomysłu.
Po zakończeniu rozmów obaj przywódcy zabrali głos.
Putin chwali Trumpa
Prezydent Rosji Władimir Putin podczas konferencji prasowej zwrócił uwagę na przewodni temat rozmów na Alasce, czyli kwestię Ukrainy.
– Zawsze uważaliśmy i uważamy, że naród ukraiński, jak mówiłem o tym niejednokrotnie, jest narodem bratnim. Jakkolwiek dziwnie może to brzmieć w dzisiejszych warunkach, mamy to samo pochodzenie i wszystko, co dzieje się jest dla nas tragedią i wielkim bólem. Dlatego też kraj nasz szczerze zainteresowany jest tym, aby skończyć z tą sytuacją – powiedział rosyjski przywódca.
Putin zaznaczył, że warunkiem osiągnięcia porozumienia w tej sprawie jest wyeliminowanie wszystkich "pierwotnych przyczyn konfliktu". Dyktator wskazał na aspiracje Ukrainy, która chce należeć do UE i NATO, co budzi zdecydowany sprzeciw Rosji.
– Musimy odbudować sprawiedliwą równowagę bezpieczeństwa w Europie i w świecie jako takim – powtarzał na konferencji prasowej Putin. Jestem zgodny z prezydentem Trumpem, który dzisiaj mówił o tym, że bezwarunkowo potrzebujemy zagwarantowania bezpieczeństwa Ukrainy. Jesteśmy gotowi nad tym pracować – zapewnił.
Putin zaznaczył, że liczy na to, iż w Kijowie, a także zachodnich stolicach Europy ustalenia szczytu zostaną przyjęte "w duchu konstruktywnym" i nie będą "odbierane jako prowokacja".
Prezydent Rosji zapewnił, że ma „bardzo dobry, bezpośredni kontakt” z Donaldem Trumpem. Putin wskazał również na rozmowy telefoniczne i wizyty w Moskwie specjalnego wysłannika USA Steve'a Witkoffa.
– Widzimy dążność administracji USA i osobiście pana prezydenta Trumpa, aby współdziałać w rozwiązaniu konfliktu ukraińskiego, jego chęci, aby wniknąć w istotę i zrozumieć ten konflikt – powiedział Władimir Putin.
Jak stwierdził, gdyby Donald Trump był prezydentem Stanów Zjednoczonych w 2022 roku, do wojny by nie doszło.
Trump: Nie ma porozumienia
Z kolei prezydent USA Donald Trump przyznał, że było "wiele punktów", co do których przywódcy się zgodzili. – Ale pozostało jeszcze kilka ważnych, których jeszcze nie do końca uzgodniliśmy – zastrzegł. – Nie ma więc porozumienia, dopóki wszystko nie będzie uzgodnione – dodał.
Trump zapowiedział, że skontaktuje się z przedstawicielami NATO i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, by zrelacjonować przebieg spotkania. – Ostatecznie to oni muszą się zgodzić – zaznaczył.
Amerykański przywódca stwierdził, że podczas szczytu na Alasce zostały poczynione wielkie postępy. Trump zapowiedział, że prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości ponownie spotka się z Putinem.
– Następnym razem w Moskwie – dodał po angielsku prezydent Rosji, czym wyraźnie zaskoczył Trumpa. – To ciekawe, nie wiem, nie wiem – odpowiedział prezydent USA.
Trump zamknął konferencję prasową bez odpowiedzi na pytania ze strony dziennikarzy. Jak przekazał Biały Dom, lunch delegacji Rosji i Stanów Zjednoczonych został odwołany.
Czytaj też:
Generał ujawnia kulisy militarnej pomocy Zachodu dla UkrainyCzytaj też:
Trump zadzwonił do Łukaszenki. Oto powód
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
