Irlandia ma nowego prezydenta. Historyczne zwycięstwo niezależnej kandydatki

Irlandia ma nowego prezydenta. Historyczne zwycięstwo niezależnej kandydatki

Dodano: 
Portret Catherine Connolly
Portret Catherine Connolly Źródło: PAP/EPA / BRYAN MEADE
Irlandia wybrała nową głowę państwa. Została nią Catherine Connolly – popierana przez ugrupowania lewicowe i socjaldemokratyczne.

Zdobyła 63,36 proc. głosów, co stanowi jedno z najmocniejszych mandatów w historii tego urzędu. Connolly będzie dopiero trzecią kobietą w historii kraju, która obejmie urząd prezydenta. Jej kontrkandydatka, Heather Humphreys z centroprawicowej Fine Gael, uzyskała 29,46 proc. głosów. Na trzecim miejscu – mimo wcześniejszego wycofania się z rywalizacji – znalazł się Jim Gavin z Fianna Fáil z wynikiem 7,18 proc.

"Będę głosem pokoju". Pierwsze przemówienie prezydent elekt

Przemawiając w sali św. Patryka na Zamku Dublińskim, Connolly rozpoczęła wystąpienie w języku irlandzkim. Zapowiedziała, że jej prezydentura będzie oparta na dialogu i wsłuchiwaniu się w potrzeby społeczeństwa. – Będę prezydentem, który słucha, zastanawia się i zabiera głos, gdy jest to konieczne. Będę głosem pokoju, głosem, który rozwija naszą politykę neutralności, głosem, który artykułuje poważne zagrożenia, jakie stwarzają zmiany klimatyczne, i głosem, który docenia ogromną pracę wykonywaną w całym kraju – mówiła. Podkreśliła też potrzebę "kształtowania nowej Republiki" wspólnie z obywatelami.

Liderka Sinn Féin, Mary Lou McDonald, nazwała wynik Connolly "oszałamiającym zwycięstwem optymizmu i nadziei nad cynizmem i negatywizmem". Catherine Connolly zostanie formalnie zaprzysiężona 11 listopada, przejmując urząd po Michaelu Higginsie, który sprawował go przez dwie siedmioletnie kadencje. Będzie 10. prezydentem Irlandii od ustanowienia urzędu w 1937 roku.

Duża liczba głosów nieważnych budzi niepokój

Frekwencja wyniosła 45,8 proc. i była wyższa niż w poprzednich wyborach w 2018 r. (43,9 proc.). Oddano łącznie 1 656 436 głosów, z czego aż 213 tys. (12,9 proc.) uznano za nieważne – to wynik określany jako "alarmująco wysoki".

Zarówno premier Micheal Martin, jak i wicepremier Simon Harris przyznali, że system nominacji kandydatów do wyborów prezydenckich wymaga przeglądu. Obecnie kandydat musi zdobyć poparcie co najmniej 20 parlamentarzystów lub czterech rad miejskich/powiatowych. Harris zwrócił uwagę, że wysoki odsetek nieważnych głosów może świadczyć o zniechęceniu części obywateli do polityki.

Czytaj też:
Zaskakujące dane. W kolejnym europejskim kraju młodzież powraca do katolicyzmu


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: RMF 24 / PAP
Czytaj także