Premier Wielkiej Brytanii obecnie przebywa w Szarm el-Szejk w Egipcie na szczycie państw UE i arabskich. – Mój zespół wróci do Brukseli we wtorek. W związku z tym nie wniesiemy głosowania do parlamentu w tym tygodniu. Zapewniamy, że dojdzie do niego 12 marca. Nadal możliwe jest opuszczenie Unii Europejskiej do 29 marca, właśnie planujemy – powiedziała May. 12 marca ma być ostatecznym terminem głosowania. Po głosowaniu powinno odbyć się wystąpienie „Spring Statement” kanclerza skarbu, Philipa Hammonda, w którym przedstawione zostaną prognozy dla brytyjskiej gospodarki. Według doniesień źródła z Downing Street, jest to wydarzenie zaplanowane na 13 marca.
May tłumaczyła, że problem negocjacji dotyczy wciąż tzw. backstopu – rozwiązania, które ma zapobiec „twardej granicy” między Irlandią a Irlandią Północną w unii celnej. W praktyce znaczy to pozostanie Zjednoczonego Królestwa w unii celnej. May stwierdziła, że brytyjski rząd rozmawia o różnych rozwiązaniach kwestii backstopu.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia na głosowaniu w tej sprawie, parlamentarzyści grożą, że Brexit może zostać opóźniony, a premier może zostać pozbawiona wpływu na ten proces. Decyzja May jest szeroko krytykowana. Opóźnienie głosowania nazywane jest „niedopuszczalnym” i „nieodpowiedzialnym”. – To przyznanie się do porażki – twierdzi opozycja.
Czytaj też:
Wielka Brytania: Rozłam w brytyjskiej Partii Pracy. Największy od latCzytaj też:
Większość Ukraińców nadal chce pracować w Polsce