Zajęcia w szkole podstawowej w Birmingham miały uczyć o mniejszościach seksualnych w ramach walki z dyskryminacją i homofobią. Placówka musiała jednak wycofać kontrowersyjne lekcje, ponieważ rodzice postanowili zabrać z niej dzieci.
W szkole Parkfield od dłuższego czasu odbywały się protesty rodziców, którzy twierdzą, że tego rodzaju lekcje mają na celu promocję homoseksualizmu i stylu życia mniejszości. Pierwszy sprzeciw wobec zajęć zainicjowała Fatima Shah, która zabrała 10-letnią córkę ze szkoły. Uznała, że dzieci są za małe, by uczyć je o małżeństwach jednopłciowych i prawach gejów. „Nie jesteśmy homofobiczni, uważamy tylko że te lekcje są niewłaściwe” – cytuje matkę "The Guardian".
Szkoła wystosowała list do niezadowolonych opiekunów, w którym zapewniła, że wycofa zajęcia, ale „zwolennicy równości” pozostaną w szkołach. Minister szkolnictwa stwierdził natomiast, że placówki muszą brać pod uwagę religię i światopogląd rodziców.
"The Guardian" donosi, że piątek około 600 dzieci muzułmańskich w wieku 4-11 lat zostało wypisanych ze szkoły. Placówka nie potwierdziła tej liczby, ale podkreśla, że nie może kontynuować zajęć dla połowy obecnych uczniów. Zapewnia, że zajęcia mogą odbywać się jedynie wtedy, gdy wszystkie dzieci wezmą w nich udział za zgodą rodziców.
Portal przytacza też sprawę, która miała miejsce wcześniej. Po proteście setek muzułmańskich rodziców nauczyciel LGBT w szkole w Parkfield musiał bronić idei swoich zajęć. Wszedł w konflikt z opiekunami, twierdząc, że zajęcia mają promować równość i walczyć z homofobią. Wcześniej musiał zrezygnować z nauczania w innej szkole. Tam również rodzice muzułmańscy, ale też chrześcijanie, sprzeciwili się tego typu treściom. Nauczyciel przekonywał, że zajęcia LGBT są potrzebne, a protesty szkodzą dzieciom.
ba
Czytaj też:
Rodzice przeciwko Karcie LGBT+. Facebook cenzuruje ich wpisy
Czytaj też:
Mobilizacja przeciwko warszawskiej deklaracji LGBT. Organizacje rodzinne zawiązują ruch