• Marcin MakowskiAutor:Marcin Makowski

Rewolucja Ziobry

Dodano: 
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości Źródło: Reporter/Jacek Domiński
Zbigniew Ziobro, jak twierdzą jego współpracownicy, wyciągnął wnioski z błędów przeszłości. Teraz nie marnuje czasu na wojny w mediach i przeprowadza prawdziwą rewolucję. Czy uda mu się utrzymać narzucone tempo, mając przeciwko sobie znaczną część prawniczych elit?

Piątek 20 stycznia. Trwa kolejna z cyklu konferencji prasowych pod hasłem „Rok nowych zadań”, podczas których premier Beata Szydło dokonuje przeglądu podległych jej resortów. Chociaż opozycja kpi, że żadnemu ministrowi włos z głowy nie spadnie, to jak mało kto pewny swojej posady może być Zbigniew Ziobro. Stanowczym tonem odpowiada na pytania dziennikarzy, wymieniając projekty jeden po drugim, nad którymi obecnie pracuje. Od 2007 r. odliczał dni, aby wrócić na fotel ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a gdy dopiął swego, rozpoczął istny maraton ustaw.

Przez pierwszy rok resort opracował ich ponad 100, z czego 50 jest obecnie procedowanych, a 14 wprowadzono w życie. To więcej niż Platforma Obywatelska napisała przez całą poprzednią kadencję. – Minister bardzo się zmienił. Rzadko chodzi do telewizji, nie chce powtórzyć błędu sprzed 10 lat. Dlatego dzisiaj zamiast w media cała energia idzie w pracę nad ustawami – przekonuje Patryk Jaki, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jak twierdzi bliski współpracownik Ziobry, pod tym względem przypomina stachanowca, który raz dobranego zespołu stara się nie zmieniać. Nie ma bowiem czasu na przetasowania kadrowe. – Można się z Ziobrą nie zgadzać, ale w jednym ma rację. Władza sądownicza przez dekady funkcjonowania w III RP była ustrojowo zapuszczona. W latach 90. wprowadziliśmy Krajową Radę Sądowniczą i w gruncie rzeczy uznaliśmy, że postawiona za parawanem niezależności będzie się rozwijała autotelicznie. To błąd – twierdzi konstytucjonalista prof. Jarosław Szymanek.

Nie przez przypadek to właśnie zmiany w KRS stanowią koło zamachowe rewolucji Ziobry. I o rewolucję, a nie kosmetyczne łatanie dziur, w istocie toczy się gra. „Państwo ma chronić uczciwych, a być bezwzględne wobec tych, którzy łamią prawo” – wielokrotnie powtarza szef Solidarnej Polski. Skala reform, kumulacja władzy oraz wpływ na obsadzanie stanowisk kierowniczych w poszczególnych sądach zaczynają jednak niepokoić nawet tych, którzy z ogólną potrzebą korekty kursu się zgadzają. – Reforma wymiaru sprawiedliwości powinna odbywać się nie w kontrze, ale we współpracy ze środowiskami prawniczymi i sędziowskim. W tym widzę obecnie największy problem – mówi Michał Fertak z Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Czy w natłoku kolejnych ustaw – od zaostrzenia kary za fałszywe faktury VAT do zmiany dotyczącej prezesów sądów – uda się zachować spoistość systemu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zrozumieć, jaka filozofia przyświeca Ziobrze, co robi, aby ją zrealizować, i kto staje na jego drodze.

Cały artykuł dostępny jest w 8/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także