Naukowcy z Polski i Ukrainy nt. COVID-19 i potrzeby wspólnych działań obu państw na rzecz zdrowia

Naukowcy z Polski i Ukrainy nt. COVID-19 i potrzeby wspólnych działań obu państw na rzecz zdrowia

Dodano: 
Flaga Ukrainy
Flaga Ukrainy Źródło:PAP
Pandemia COVID-19 uwidoczniła konieczność podjęcia skoordynowanych działań na rzecz zdrowia i wspólnego bezpieczeństwa Polski i Ukrainy - piszą w opublikowanym we wtorek stanowisku członkowie zespołów ds. COVID-19 Polskiej Akademii Nauk i Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.

Naukowcy z obu krajów omawiają we wspólnym stanowisku - opublikowanym na stronie PAN - obserwowane podobieństwa i różnice w pandemii w Polsce i na Ukrainie oraz płynące z tego wnioski (https://informacje.pan.pl/index.php/informacje/materialy-dla-prasy/3466-stanowisko-23-covid-19-a-granice).

Współpraca Polski i Ukrainy ws. COVID-19

"Polskę i Ukrainę wiele łączy. Między innymi, Polska jest największym partnerem międzynarodowym Ukrainy. Dlatego to, co się dzieje w Ukrainie, jest ważne dla Polski, a to, co się dzieje w Polsce, ma wpływ na wiele działań podejmowanych w Ukrainie. Pandemia COVID-19 uwidoczniła konieczność podjęcia wspólnych działań na rzecz bezpieczeństwa i zdrowia sąsiadujących ze sobą krajów" - podkreślają.

Konkludują, że istotna jest współpraca Polski i Ukrainy w zakresie ruchu transgranicznego, wzajemne wsparcie informacyjno-edukacyjne na rzecz szczepień przeciw COVID-19, a także dostęp naukowców do wysokiej jakości, wiarygodnych danych nt. epidemii.

Badacze przypominają rozwój pandemii i program szczepień w obu krajach. Zwracają uwagę, że wskaźniki szczepień na Ukrainie były znacząco niższe niż w Polsce. Obecnie w pełni zaszczepione jest 16 proc. populacji Ukrainy, a w Polsce - 52 proc. populacji.

Jak wskazano w publikacji, w Polsce podstawowymi zaleceniami zmierzającymi do ograniczenia rozmiarów epidemii są obecnie: szczepienia, zachowanie dystansu, a jeżeli nie jest to możliwe – noszenie maseczek, wietrzenie pomieszczeń i dezynfekcja. Ograniczenia w podróżowaniu dotyczą wyłącznie wyjazdów zagranicznych. Certyfikaty szczepień COVID-19 (poświadczające status osoby zaszczepionej lub ozdrowieńca) nie są oficjalnie wymagane w miejscach publicznych, zakładach pracy ani szkołach, bywają stosowane wobec osób pragnących odwiedzić pacjentów w szpitalach.

Sytuacja epidemiczna na Ukrainie

Natomiast na Ukrainie podstawowe sposoby przeciwdziałania pandemii SARS-CoV-2 to dystans społeczny, stosowanie maseczek ochronnych oraz szczepienia. "Poziom wyszczepienia społeczeństwa ukraińskiego jest jednym z najniższych w Europie. Kolorowa klasyfikacja ryzyka zagrożenia epidemicznego stosowana na poziomie regionalnym i subregionalnym, oznacza rożne stopnie nasilenia środków przeciwepidemicznych. W praktyce ograniczony jest transport publiczny: miejski i podmiejski. Ponadto, w ostatnim czasie – w celu zminimalizowania gospodarczych skutków zamykania przedsiębiorstw – rząd wprowadził mniejsze ograniczenia dla osób zaszczepionych" - przypomnieli naukowcy.

W stanowisku przypomniano, że Ukraińcy stanowią największą grupę mniejszościową w Polsce (ok. 2 mln osób). "W latach 2013-2018 przyjazd pracowników z Ukrainy zwiększał co roku polski Produkt Krajowy Brutto (PKB) o ok. 0,5 pkt. proc., a łącznie napływ emigrantów z Ukrainy jest odpowiedzialny za 13 proc. wzrostu polskiej gospodarki w tym okresie. Dla społeczeństwa Ukrainy oznacza to wpływy dokonywane przez osoby prywatne szacowane w okresie ostatnich 5 lat na kwotę 15,6 miliarda USD. Stanowi to w przybliżeniu 30 proc. łącznych, zewnętrznych dochodów Ukrainy i 2-3 proc. PKB Ukrainy rocznie" - wskazali naukowcy. Dlatego - jak zaznaczyli - skuteczne przepisy regulujące ruch transgraniczny leżą w interesie obydwu społeczeństw.

Dostęp imigrantów do informacji

"Dla zdrowia obywateli ważne jest, aby wszyscy, także migranci, mieli łatwy dostęp do jasnej, aktualnej i wiarygodnej informacji w języku ojczystym nawet w kraju czasowego pobytu. Pandemia pokazała, jak ważna w tym zakresie jest współpraca pomiędzy krajami sąsiedzkimi" - napisali badacze.

Zwrócili również uwagę, że tempo szczepień w Polsce w ostatnich miesiącach zwolniło i praktycznie zatrzymało się w okolicach 50 proc. Ich zdaniem wynika to ze "znacznego sceptycyzmu wobec szczepień wspieranego dezinformacją w mediach społecznościowych i niskiego zaufania obywateli do instytucji państwowych". "Z podobnymi zjawiskami mierzy się również społeczeństwo Ukrainy" - podkreślili. Według nich niskie tempo szczepień pozwala przypuszczać, że nawet po ustąpieniu początkowych problemów z podażą szczepionek, zaszczepienie populacji może zatrzymać się w okolicy 55 proc.

"W takiej sytuacji, w obydwu krajach, w celu ograniczenia kosztów społecznych i gospodarczych dalszego trwania pandemii, koniecznym może się okazać rozważenie obowiązku szczepień w niektórych grupach zawodowych i wiekowych" - uważają naukowcy.

Zdaniem autorów publikacji głównym problemem, jaki napotykają Ukraina i Polska w analizach sytuacji epidemicznej, jest dostępność wysokiej jakości danych. "Dotyczy to zarówno informacji o rzeczywistej liczbie przypadków i zgonów, jak i informacji z dalszych obserwacji pacjenta. Nadmierna śmiertelność z powodu COVID-19 przekroczyła oficjalne dane w obydwu krajach. Sugeruje to, że właściwy rozmiar epidemii był niedoszacowany, a wielu przypadków nie zdiagnozowano" - wskazują. Dodają, że kraje stosunkowo niedawno rozpoczęły programy sekwencjonowania, a masowe sekwencjonowanie umożliwiłoby uczonym śledzenie transmisji określonych wariantów i lepsze zrozumienie kierunków i dróg transferu wirusa między krajami.

"W konsekwencji, mapping i zrozumienie transmisji SARS-CoV-2 między Polską i Ukrainą są ograniczone. Dlatego nie odważymy się w tej wstępnej analizie sugerować interpretacji różnic wysokości i dystrybucji fal pandemii" - podkreślają naukowcy. "Wydaje się jednak, że stanowisko nr 21 Zespołu doradczego ds. COVID-19 przy PAN, dotyczące dostępności danych, ma odpowiednie zastosowanie w obydwu krajach. Dotyczy to zarówno rzetelnego zbierania danych, jak i ich przechowywania, przetwarzania, udostępniania czy integracji" - dodają.

Członkowie zespołów ds, COVID-19 widzą pewne podobieństwa, przede wszystkim zbliżony okres wystąpienia fal epidemii w obu krajach, ale też i różnice, np. większą dynamikę epidemii w Polsce. "Wstępnie można postawić hipotezę, że podobieństwa wynikają bardziej z „biologii” patogenu, a różnice w większym stopniu z „socjologii” jego penetracji w populacji. Tu rolę grają wzory mobilności, struktura demograficzna, w tym gęstość zaludnienia czy struktura gospodarstw domowych. Nakłada się na to również dostępność i korzystanie ze szczepień ochronnych" - uważają.

Jak dodają, relatywnie łatwiej jest wskazać owe „biologiczne” czynniki ujednolicające, niż zidentyfikować rolę „socjologicznych” czynników różnicujących, do tego bowiem konieczne są dokładniejsze badania i dane o charakterze społecznym. "Tak więc choć wirus „nie zna granic” między krajami, czynniki społeczne modyfikują wzory jego penetracji w populacjach" - podsumowują.

Przewodniczącym polskiego zespołu ds. COVID-19 jest prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, a jego zastępcą – prof. Krzysztof Pyrć (Uniwersytet Jagielloński). Zespołem ukraińskim kieruje prof. Anatolij Zagorodny, prezes Narodowej Akademii Nauk Ukrainy (NANU).


Czytaj też:
Sąsiad Polski zaostrza obostrzenia sanitarne. Zamknięto hotele i muzea
Czytaj też:
Zbiórka podpisów pod inicjatywą obywatelską "Nigdy więcej nauki zdalnej"

Źródło: PAP
Czytaj także