Puto opisała niedzielną manifestację lewicy w Białymstoku, która miała być formą protestu wobec zamieszek i ataków, z jakimi spotkał się niedawny marsz LGBT w tym mieście.
Skrytykowała przy okazji Platformę Obywatelską za to, że jej politycy nie potrafili się jasno określić i wziąć udziału w marszu. "PO jak zwykle była za, a nawet przeciw" – oceniła. Z kolei PSL jej zdaniem stara się być "bardziej PiS-owskim niż PiS". Czemu? Bo w manifestacjach LGBT ludowcy dopatrują się prowokacji i ataków na katolicyzm.
O ile jej zdaniem przemoc była w Polsce zawsze obecna, o tyle bezprecedensowa jest "homofobiczna kampania", którą ma prowadzić Prawo i Sprawiedliwość.
"PO i PSL nie mają jaj, by się temu w jednoznaczny sposób przeciwstawić, działają defensywnie lub – jak w przypadku pobiałostockich wypowiedzi polityków PSL – niemal w ogóle nie działają. Tym samym oddają PiS pole do kreowania i pogłębiania negatywnego wizerunku osób LGBT+" – uważa publicystka "Krytyki Politycznej".