Ks. Isakowicz-Zaleski: Kościół polski ucieka od głosu w sprawie ideologii LGBT

Ks. Isakowicz-Zaleski: Kościół polski ucieka od głosu w sprawie ideologii LGBT

Dodano: 
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Źródło: PAP / Stanisław Rozpędzik
Głównym problemem jest dziś spór kulturowy, choćby w sprawach ideologii LGBT. I Kościół tutaj ucieka od tego głosu. Smutnym przykładem jest postawa abp. Wojciecha Polaka, prymasa Polski. Ksiądz prymas przyjął nagrodę od „Tygodnika Powszechnego”. Tego samego tygodnika, który dziś bardzo ostro atakuje abp. Jędraszewskiego. I abp Polak milczy. Mamy do czynienia z pewną paranoją. Prymas nie staje w obronie swojego brata w biskupstwie. Przyjmuje zaś nagrodę od tygodnika, który metropolitę krakowskiego atakuje. Część Kościoła faktycznie w tym wszystkim się pogubiła - mówi portalowi DoRzeczy.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Arcybiskup Marek Jędraszewski zasłynął ostatnio wypowiedzią o „tęczowej zarazie”. Jedni słowa uznali za prorocze, inni za wykluczające. Nie brak też jednak głosów – i to ze strony katolickiej – że metropolita krakowski krytykuje lobby homoseksualne, a sam nie zrobił nic w sprawie arcybiskupa Juliusza Paetza. Jak Ksiądz to ocenia?

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Zgadzam się z tym, co ksiądz arcybiskup Jędraszewski powiedział o tęczowej zarazie. Te słowa były słuszne i potrzebne. Ale też od wielu lat piszę i apeluję do władz kościelnych, by wreszcie wyjaśniły sprawę abp. Paetza sprzed osiemnastu lat. Bo to rzuca negatywne światło na Kościół, który słusznie zwraca uwagę na te środowiska tęczowe, ale nie chce rozwiązać tej konkretnej sprawy.

Jaka była rola księdza arcybiskupa w sprawie abp. Paetza?

Powszechnie wiadome jest, że Marek Jędraszewski, jako jeden z trzech biskupów pomocniczych diecezji poznańskiej napisał list w obronie abp. Paetza. Zarzucając tym, którzy protestowali złą wolę. Jak wybuchła ta sprawa już na tyle, że abp Paetz zrezygnował nigdy tej sprawy nie wyjaśniono do końca. Ofiar nie przeproszono. Uważam, że błędem ze strony arcybiskupa Jędraszewskiego jest to, że do tej sprawy się nie odniósł. Jeżeli nawet został wprowadzony przez abp. Paetza w błąd, to powinien się do sprawy teraz odnieść. Dopóki tego nie zrobi, to zawsze będzie to przez tę drugą stronę, lewicową, wykorzystywane. Ja bardzo cenię arcybiskupa Jędraszewskiego. Uważam, że zrobił wiele dobrego dla archidiecezji. Ale ma piętę achillesową, w którą łatwo uderzyć. Milczenie w sprawie abp. Juliusza Paetza działa na niekorzyść metropolity Krakowskiego.

A sama wypowiedź o „tęczowej zarazie”. Nie była zbyt ostra?

Ksiądz arcybiskup nie zaatakował nikogo personalnie. Opisał zjawisko, co jest jego obowiązkiem. Moim zdaniem mieściło się to w ramach dyskusji. Na pewno nie można księdza arcybiskupa zakneblować, bo środowiska lewicowe z jednej strony chcą, by Kościół nie mieszał się w politykę. A jednocześnie chcą się mieszać w to, co dzieje się w Kościele. Przecież słowa abp. Jędraszewskiego padły podczas mszy świętej, skierowane były do ludzi wierzących. Bardzo negatywnie oceniam też odgórnie organizowane protesty pod kurią biskupią. To nie jest w porządku. Odczytuję to nie jako obronę praw ludzi homoseksualnych, ale jako akcję wpisującą się w kampanię wyborczą.

Ale każdy ma prawo do wypowiedzi?

Oczywiście. Ale to prawo przysługuje też księdzu arcybiskupowi. I nie wolno tego odbierać.

Kościół ma dziś wiele problemów. Kwestie homolobby, sprawy skandali pedofilskich. Tymczasem w sierpniu jak co roku jest miesiąc trzeźwości, słuchając listów biskupich wydaje się, że głównym problemem jest alkohol?

Oczywiście nie lekceważę tego problemu. Nadużywanie alkoholu, alkoholizm, to był, jest i będzie jednym z głównych problemów społecznych w Polsce. Ale z całym szacunkiem dla problemu, jest to ze strony episkopatu ucieczka w temat poboczny. Bo jednak głównym problemem jest dziś ten spór kulturowy, choćby w sprawach ideologii LGBT. I Kościół tutaj ucieka od tego głosu. Smutnym przykładem jest postawa abp. Wojciecha Polaka, prymasa Polski. Ksiądz prymas przyjął nagrodę od „Tygodnika Powszechnego”. Tego samego tygodnika, który dziś bardzo ostro atakuje abp. Jędraszewskiego. I abp Polak milczy. Mamy do czynienia z pewną paranoją. Prymas nie staje w obronie swojego brata w biskupstwie. Przyjmuje zaś nagrodę od tygodnika, który metropolitę krakowskiego atakuje. Część Kościoła faktycznie w tym wszystkim się pogubiła.

Czytaj też:
Ks. Isakowicz-Zaleski o skandalach w Kościele: Lawina dopiero ruszy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także