Podczas swojego przemówienia szef rządu zapytał zebranych: – Teraz żyje się lepiej, czy cztery, pięć lat temu? Z sali odezwał się głos kobiety, która krzyknęła: – Teraz! – Ja też myślę, że teraz – odparł premier. – Tak, teraz jest dobry czas dla Polski, ale na to pytanie muszą odpowiedzieć sobie wszyscy rodacy – dodał.
Dalej Morawiecki przekonywał, że dzisiaj dług publiczny w stosunku do PKB się zmniejsza, "podczas gdy nasi konkurenci polityczni zwiększali cały czas dług i sprzedawali nasze srebra rodowe".
– Jak brakowało pieniędzy w kasie budżetowej, to co robili? Podwyższali wiek emerytalny, brali pieniądze z OFE, podwyższali podatki. Pamiętacie to? Podwyższenie VAT do 23 proc.? – pytał szef rządu.
– Zachowywali się trochę tak jak właściciel sklepu, któremu ktoś ciągle kradnie towar i zamiast zamontować monitoring, ochronę, to podnosi ceny towarów. Tak nie wolno. My potraktowaliśmy państwo polskie i jego instytucje jako największe dobro – mówił.
Morawiecki stwierdził, że to "od wyborów w październiku będzie zależeć przyszłość Polski na najbliższe lata".
– W krótkim czasie pokazaliśmy, ile można zrobić dla tych najsłabszych, dla polskich rodzin, dla seniorów, pracowników rolników. To nasz program na kolejne lata, jeśli tylko Polacy nam zaufają – oświadczył premier.
Czytaj też:
Morawiecki w Toruniu: Pamiętacie "ni ma i nie będzie pieniędzy"?