– W tej sytuacji rząd Niemiec nie będzie dostarczał Turcji żadnej broni – zapewniła kategorycznie kanclerz Angela Merkel w odpowiedzi na ofensywę Turków przeciwko Kurdom w Syrii. Jak podkreśliła w czwartkowym oświadczeniu w Bundestagu, działania Recepa Tayyipa Erdogana (prezydenta Turcji - red.) prowadzą do "dramatu humanitarnego".
Jak jednak ustaliło Deutsche Welle, Niemcy nadal eksportują broń do Turcji. Sprawa wyszła po tym, jak Stefan Liebich, jeden z parlamentarzystów w Bundestagu poprosił rząd o wyjaśnienia. Chodziło o to, czy zakaz eksportu będzie całkowity.
Z odpowiedzi rządu wynika, że "rząd federalny nie wydaje żadnych nowych zezwoleń na broń, która mogłaby zostać użyta przez Turcję w Syrii". W podobny sposób do sprawy odnosił się też szef resortu spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas (SPD), zapowiadając tydzień temu wstrzymanie eksportu broni do Turcji. Odpowiedź na interpelację posła nadeszła w piątek, czyli tuż po zapowiedzianym przez Turcję zawieszeniu broni w północnej Syrii.
Liebich zarzucił kanclerz Merkel, że wprowadziła w błąd opinię publiczną. Parlamentarzysta krytycznie ocenił fakt, że Niemcy nie wstrzymały całkowicie eksportu broni do Turcji. – To wstyd, że po złamaniu prawa międzynarodowego dostawy są wciąż kontynuowane. Niemcy stają się tym samym współwinne ofiar i rannych w północnej Syrii – stwierdził.
Czytaj też:
"Otworzę granice i wyślę wam 3,6 mln uchodźców, jeśli...". Erdogan grozi Europie
Turcja jest w ostatnich latach największym beneficjentem niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Wartość dostaw broni do Turcji w ubiegłym roku wyniosła 242,8 mln euro stanowiąc prawie jedną trzecią ogólnej wartości niemieckich dostaw (770,8 mln).
Czytaj też:
Merkel chce powiązania funduszy UE z praworządnością
Czytaj też:
Program przesiedleń uchodźców. Unia Europejska nie dotrzymała obietnicy