W sobotę polityk odebrał raport od swoich współpracowników w sprawie usuwania skutków awarii systemu przesyłowego ścieków do oczyszczalni "Czajka" i razem z przedstawicielami MPWiK obejrzał zniszczenia w tunelu.
"W międzyczasie intensywnie pracujemy nad rozwiązaniami tymczasowymi, tak, by jak najszybciej zatrzymać zrzut ścieków do Wisły" – napisał Trzaskowski. "Jeśli nie napotkamy dodatkowych przeszkód, w ciągu około 3 tygodni od rozpoczęcia montażu rury na moście pontonowym zaczną działać. Spółka MPWiK za ten pierwszy etap naprawy awarii zapłaci ponad 40 mln zł – zgodnie z tym, co szacowaliśmy" – dodał.
Prezydent Warszawy broni się przed "propagandowym wykorzystaniem awarii". "Mówię trudno i robię swoje – skupiam się na rozwiązaniu problemu odziedziczonego po moich poprzednikach" – oświadczył. Trzaskowski przekonuje, że woda w Wiśle jest cały czas badana i że 2,5 km od miejsca zrzutu ścieków jakość wody w rzece „nie odbiega od stanu sprzed awarii”.
"To zasługa mechanicznego oczyszczania i ozonowania, uruchomionego od pierwszych godzin awarii. W komentarzu znajdziecie link do raportów z codziennych badań. Po drugie, chciałbym przypomnieć, że jeszcze w 2005 r. do Wisły codziennie było zrzucanych 340 tysięcy metrów sześciennych ścieków – znacznie więcej niż dziś" – uważa Trzaskowski.
Prezydent stolicy prosi o rzetelne informowanie na temat sytuacji w "Czajce" i dziękuje Wodom Polskim, wojsku oraz innym państwowym instytucjom za bardzo dobrą współpracę.
Czytaj też:
Politolog: Hołownia i Trzaskowski idą na zwarcie polityczne