Podejrzany o dokonanie ataku został zatrzymany w pobliskim rejonie Bastylii, po tym jak uciekł z miejsca zbrodni pociagiem metra. Wokół biur w 11. dzielnicy we wschodnim Paryżu utworzono kordon bezpieczeństwa. Mieszkańcy Paryża zostali poinstruowani, aby omijali ten obszar. Kilka szkół zostało zamkniętych.
Na miejscu ataku zabezpieczono ostrze. Według francuskiej policji jest to maczeta lub tasak do mięsa. Aresztowany mężczyzna został zatrzymany z krwią na ubraniu, podają francuskie media. Wstępne raporty mówią, że cztery osoby zostały ranne, w tym dwie ciężko.
Do ataku doszło w momencie, gdy w Paryżu toczy się głośny proces 14 osób oskarżonych o pomoc dwóm dżihadystom w przeprowadzeniu ataku na "Charlie Hebdo" w 2015 roku, w którym zginęło 12 osób.
Na początku września tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo" ponownie zamieścił na swojej okładce karykatury Mahometa. To te same rysunki, po umieszczeniu których 5 lat temu doszło do zamachu na siedzibę redakcji.
"Pokazanie tych karykatur w tygodniu, w którym rozpoczyna się proces sprawców ataków ze stycznia 2015, wydało się nam niezbędne" – napisali członkowie redakcji "Charlie Hebdo" we wrześniowym numerze.
Według prawa islamskiego wyśmiewanie lub obrażanie Mahometa jest karane śmiercią. Islam surowo zabrania także przedstawiania wizerunku proroków.
Czytaj też:
"Nie chcę być elementem tej gry". Tokarczuk odmawia przyjęcia wyróżnieniaCzytaj też:
"Ta myśl przyświeca też moim decyzjom". Prezydent po rozmowie z papieżem