– 17 października będzie inauguracja ruchu, natomiast zrobimy absolutnie wszystko, żeby do ruchu móc się zapisywać już wcześniej. Dlatego że rzeczywiście jest olbrzymia energia ludzi. Trzeba ją skanalizować. 17 powiemy dokładnie o tych wszystkich działaniach, które będziemy podejmować, dlatego że chcemy się spotkać w działaniu i zaprosić wszystkich, którzy chcą działać – mówił dzisiaj Rafał Trzaskowski w „Faktach po faktach” TVN24.
Jednak zdaniem Jana Libickiego inicjatywa prezydenta Warszawy stoi pod znakiem zapytania. – Ten ruch jest polityczną „przenoszoną ciążą”. Dynamika gdzieś się zagubiła, w najbardziej odpowiednim do tego okresie Trzaskowski wyjechał na wakacje, co nie było dobrym pomysłem. Impet gdzieś się wytracił. Nie bardzo widzę, żeby ten ruch dało się w jakiś sposób zainicjować w październiku, trzy miesiące po wyborach – mówił w rozmowie z TVP.Info senator Libicki.
– Przestraszyli się koledzy z Platformy Obywatelskiej, że ich towarzysz zacznie organizować strukturę poziomą wewnątrz obozu opozycyjnego i odbierze im palmę pierwszeństwa. W związku z tym dzisiaj już nie jest kandydatem najlepszym, jedynym, wspaniałym, bo przegrał wybory, tylko jest głównym rywalem, by walczyć o to, kto będzie dzierżył rząd dusz na opozycji – stwierdził z kolei poseł PiS Zbigniew Girzyński.
– Najpierw były rozdmuchane emocje i nadzieja i naiwne myślenie, że 10 milionów Polaków, którzy głosowali na Rafała Trzaskowskiego, to wyborcy Platformy Obywatelskiej. Tak nie jest, żeby była jasność. Sugerowałbym zajmować się przede wszystkim Warszawą – podkreślał poseł Lewicy Dariusz Wieczorek.
Czytaj też:
"To dopiero początek kłopotów". Trzaskowski: Nie wyobrażam sobie, jak ten rząd będzie funkcjonował
Czytaj też:
Polityk PSL grozi PO zerwaniem większości w Senacie