Morawiecki w sobotę zaprosił przedstawicieli opozycji na telekonferencję – jej celem ma być omówienie sytuacji związanej z epidemią SARS-Cov-2. Na zaproszenie pozytywnie odpowiedziały jeszcze tego samego dnia Lewica, PSL i Konfederacja.
Szef klubu KO Cezary Tomczyk przekazał PAP w poniedziałek, że przedstawiciele jego klubu wezmą udział w spotkaniu z premierem. Zarazem podtrzymał przedstawione już wcześniej żądania. – Chcemy jawności tego spotkania, a także debaty w Sejmie – podkreślił. Dodał, że Polacy muszą poznać prawdę o przygotowaniach rządu do walki z nasilającą się epidemią.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski powiedział PAP, że jego formacja przedstawi swoje propozycje, czyli szybkie prace nad projektem zakładającym m.in. obowiązek noszenia maseczek przypadku wprowadzenia stanu epidemicznego, wsparcie dla przedsiębiorców, którzy działających w strefach żółtych i czerwonych, a także szybkie zajęcie się propozycją "świadczenia kryzysowego" oraz projektem dotyczącym wsparcia dla szpitali i służby zdrowia.
Wiceprezes PSL, poseł Dariusz Klimczak zapewnił, że przedstawiciele Stronnictwa na pewno wezmą udział w dyskusji zaproponowanej przez szefa rządu. Podkreślił, że taka rozmowa powinna odbyć się w momencie, kiedy liczba potwierdzonych zakażeń przekroczyła tysiąc dziennie. – Uważam, że to bardzo dobry pomysł, ale spóźniony – powiedział wiceprezes PSL.
Szef koła Konfederacja Jakub Kulesza przekazał, że przedstawiciele jego ugrupowania z zasady zawsze pozytywnie odpowiadają na tego typu zaproszenia ze strony premiera. – Nawet, gdy zdajemy sobie sprawę, że celem takich spotkań jest przykrycie nieudolności rządzących i rozmycie odpowiedzialności – stwierdził Kulesza.
Premier w poniedziałek podziękował partiom, które potwierdziły udział w telekonferencji. – Tutaj wszyscy jesteśmy jedną drużyną i warto na to popatrzeć jako na ratowanie zdrowia, również życia Polaków i do gier czy przepychanej politycznych nie powinno dochodzić – powiedział Morawiecki.
Zaapelował do "przedstawicieli zwłaszcza jednej partii opozycyjnej, żeby swoje zacietrzewienie odłożyła do szuflady na inne czasy". – Dzisiaj nie ma co próbować wsadzać kija w szprychy w działaniach, które są akceptowane praktycznie przez wszystkich epidemiologów i wirusologów – dodał szef rządu.
Ministerstwo Zdrowia przekazało w poniedziałek informację o 4394 nowych zakażeniach koronawirusem. Zmarło 35 chorych. Łącznie od początku epidemii w Polsce stwierdzono 130 210 zakażeń i 3039 zgonów.
Czytaj też:
"To nawoływanie do odcięcia hamulców". Minister zdrowia mocno o posłach KonfederacjiCzytaj też:
Trump wraca na wiece. Rzucał w tłum maseczkami