W zeszłym tygodniu podczas szczytu Rady Europejskiej Polska i Węgry zrezygnowały z weta, bo osiągnięto kompromis w sprawie nowego budżetu UE i funduszu odbudowy po pandemii. Według premiera Mateusza Morawieckiego Polska może liczyć na środki unijne w wysokości 770 mld zł.
Zgodnie z polityczną deklaracją unijnych przywódców, mechanizm "pieniądze za praworządność" został odroczony o co najmniej dwa lata – do czasu decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie zgodności tego mechanizmu z unijnym prawem.
Tymczasem, jak informuje RMF FM, w środę w Parlamencie Europejskim będzie głosowana rezolucja, w której eurodeputowani grożą odmową ostatecznego zatwierdzenia sposobu wykonania budżetu UE, jeśli Komisja Europejska nie będzie stosować mechanizmu "pieniądze za praworządność" już od 1 stycznia 2021.
PE zapowiada również, że zwróci się do TSUE o rozpoznanie sprawy mechanizmu warunkowości w trybie przyspieszonym. Według RMF oznaczałoby to, że zasada "pieniądze za praworządność" będzie mogła być stosowana o wiele wcześniej niż dopiero za dwa lata.
Czytaj też:
"DGP": Mechanizm praworządności zadziała szybciej, niż myśleliśmy?