Około godziny 2 w nocy (czasu polskiego) w Waszyngtonie wznowiono posiedzenie Kongresu, który zatwierdza głosowanie Kolegium Elektorów ws. wyboru kolejnego prezydenta. Po wznowieniu obrad przewodzący Senatowi wiceprezydent USA zwrócił się do osób, które wtargnęły na Kapitol.
– Potępiamy przemoc, która miała tutaj miejsce w najostrzejszych możliwych słowach – mówił przewodzący Mike Pence.
Wiceprezydent USA nazwał wczorajsze wydarzenia „czarnym dniem w historii Waszyngtonu". – Jednak przemoc została opanowana, a stolica jest bezpieczna – tłumaczył polityk, podkreślając, że pomimo szturmu na Kapitol, Kongres wrócił do obradowania.
Pence wspomniał także o kobiecie, która w trakcie zamieszek została śmiertelnie ranna. Jak podkreślił wiceprezydent USA, parlamentarzyści są w żałobie po jej odejściu.
Zwracając się do osób protestujących przed gmachem i tych, które wdarły się na teren Kapitolu, wiceprezydent USA stwierdził, że „nie wygrali” oni, bo „przemoc nigdy nie wygrywa, wygrywa wolność”.
Dramatyczne wydarzenia na Kapitolu
We wtorek zwolennicy Donalda Trumpa oblegali Kapitol. Posiedzenie Kongresu w sprawie wyborów prezydenckich zostało przerwane. Protestujący wbiegli do sali obrad Izby Reprezentantów, w tym na mównicę, oraz do biura przewodniczącej tej izby Nancy Pelosi. Część z nich była uzbrojona.
W trakcie zamieszek jedna osoba na Kapitolu została postrzelona. Kilka godzin temu amerykańskie media podały, że kobieta zmarła. Rannych zostało jeszcze kilka osób, jednak ich stan jest stabilny.
Sytuacja została opanowana około północy, czasu polskiego. W Waszyngtonie wprowadzono godzinę policyjną.
Czytaj też:
Demokraci przejmą kontrolę nad Senatem. Wygrali wybory w GeorgiiCzytaj też:
"Upadek imperium", "demokracja versus oszustwo". Lawina komentarzy po szturmie na Kapitol