"Nie możemy być biernymi świadkami coraz głębszego kryzysu praworządności w UE. Komisja Europejska dysponuje mechanizmem warunkowości (pieniądze tam, gdzie przestrzegane jest prawo), ale go nie stosuje. Rozważamy pozew za bezczynność" – napisała na Twitterze Róża Thun, publikując oświadczenie, w którym podkreślono, że "w obliczu miażdżących dowodów naruszania zasady praworządności na terenie Unii Europejskiej, Komisja Europejska ma obowiązek działać".
Jak zaznaczono w piśmie, pod którym podpisała się polska europarlamentarzystka, "Trybunał Sprawiedliwości, najwyższy sąd w Unii Europejskiej, stwierdził poważne braki w przestrzeganiu zasady praworządności w różnych krajach członkowskich, zwłaszcza w Polsce i na Węgrzech. (...) Nie istnieją więc przesłanki, aby Komisja opóźniała stosowanie regulacji warunkowości w zakresie praworządności".
Oprócz Róży Thun und Hohenstein, dokument podpisali w większości członkowie Parlamentu Europejskiego z Austrii, Holandii czy Niemiec.
Jaki: Poseł wybrany z Polski chce, aby odebrano Polsce środki
Sprawę skomentował w mediach społecznościowych Patryk Jaki. Wezwał Różę Thun do publicznej debaty o "praworządności" w dowolnych mediach.
"Czyli poseł wybrany z Polski chce, aby odebrano Polsce środki. Mam propozycje: wzywam Panią Róża Thun do publicznej debaty 1 na 1 nt. "praworządności". Może być wspólnie TVN i TVP lub Polsat lub rynek w Krakowie. Listy się łatwo pisze. Życzę odwagi w starciu na żywo na argumenty" – napisał europoseł Solidarnej Polski na Facebooku.
facebookCzytaj też:
Poseł PO o poglądach Thun: Trzeba entuzjastycznie oklaskiwać wszystko, co płynie z BrukseliCzytaj też:
Transfery do Hołowni? Mucha: Darzymy Thun wielką miłościąCzytaj też:
Jaki: To oczywiste, że stoi za tym Putin