Jak nieoficjalnie ustaliła portal Wirtualna Polska, podczas sobotniej wizyty niemieckiej kanclerz Angeli Merkel w Polsce nie dojdzie do spotkania z prezydentem Polski Andrzejem Dudą.
Wcześniej, 3 września, Ulrike Demmer, zastępczyni rzecznika niemieckiego rządu przekazała, że w Warszawie szefowa niemieckiego rządu miała spotkać się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą. W planach jest także rozmowa kanclerz z premierem Mateuszem Morawieckim.
Niemieckie faux pas
– Propozycja spotkania nie była ustalana z Pałacem. Nie pojawiła się kilka tygodni temu. O spotkaniu z kanclerz Merkel prezydent Polski dowiedział się z komunikatu niemieckiej strony. Dopiero później przedstawiciele ambasady zgłosili się do Kancelarii Prezydenta, by umówić spotkanie. Tak się nie robi w dyplomacji. Niemiecka strona przepraszała nas za to, ale prezydent miał już wcześniej zaplanowane aktywności w sobotę 11 września – mówi WP osoba z otoczenia prezydenta Dudy.
"Rzeczpospolita" podała, że w kalendarzu Andrzeja Dudy w sobotę przewidziano wyjazd na Śląsk. Wirtualna Polska potwierdziła nieoficjalnie, że polityk 11 września będzie w Dąbrowie Górniczej, gdzie odbędą się obchody 41. rocznicy podpisania Porozumienia Katowickiego. Na zakończenie obchodów o godz. 14.30 zaplanowano uroczyste wręczenie Krzyży Orderu Odrodzenia Polski oraz Medali Stulecia Odzyskanej Niepodległości.
Putin przed Zełenskim
Jest także drugi powód irytacji Pałacu Prezydenckiego. Otoczenie prezydenta jest zawiedzione postawą niemieckiej kanclerz, która w drugiej połowie sierpnia podczas swojej ostatniej wschodniej podróży wybrała się najpierw do Rosji. 20 sierpnia spotkała się z Władimirem Putinem. Dopiero dwa dni później przyleciała do Kijowa, by spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
To wszystko w kontekście budowy Nord Stream II jest dla Polski trudne do zaakceptowania.
Czytaj też:
Rybarska: Polska nigdy nie miała rzecznika ws. odszkodowań od Niemiec