"Długi Kijowskiego ciągle rosną. Bo choć lider KOD mówi, że płaci na swoje dzieci, konsekwentnie unika płacenia całości" – czytamy w najnowszym numerze "Wprost". Z wcześniejszych doniesień mediów wynikało, że lider Komitetu Obrony Demokracji zalega z alimentami na kwotę 80 tys. zł. Z dokumentów do których dotarł tygodnik wynika jednak, że dług alimentacyjny Kijowskiego wynosi obecnie aż 220 tys zł. Z tego ponad 95,5 tys. to zadłużenie wobec dzieci, zaś ok. 75 tys. to dług wobec funduszu alimentacyjnego. To jednak nie wszystko, ponieważ dochodzą do tego odsetki i opłaty egzekucyjne na łączną kwotę blisko 50 tys. zł.
Tygodnik zwraca uwagę, że także wtedy kiedy Kijowski otrzymywał ogromne kwoty z KOD-u za rzekome usługi informatyczne, znalazł sposób aby nie płacić pełnych kwot. Co znamienne, w tym czasie miał kupować sobie drogi telefon i markowe ubrania.
Czytaj też:
90 tys. złotych ze zbiórek KOD dla Kijowskiego. "Było wiadome, że to wyjdzie"
"Wprost" przypomina, że Kijowski narzekał na wysokość zasądzonych alimentów. Jak się okazuje, jest to w sumie 2100 zł na troje dzieci. Wychodzi więc po 700 zł na każde dziecko. Tu należy zaznaczyć, że średnia wysokość alimentów w Polsce to 600 zł na dziecko.
– Trzeba to powiedzieć wprost: każdy alimenciarz okrada własne dzieci: z marzeń, możliwości rozwoju, a często wręcz z podstawowych środków do życia – tłumaczy w rozmowie z "Wprost" Katarzyna Stadnik, wiceprezes Stowarzyszenia Poprawy Spraw Alimentacyjnych Dla Naszych Dzieci.