W poniedziałek 20 września TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
"Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia" – wskazuje w postanowieniu nakładającym kary na nasz kraj wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta.
Bosak: Wyrzekanie się suwerenności ma daleko idące konsekwencje
Zdaniem Krzysztofa Bosaka ostatecznie Polska poniesie konsekwencje decyzji TSUE - nawet jeśli rząd zdecyduje się nie płacić nałożonej kary, odpowiednia kwota zostanie odliczona od sumy środków unijnych należnych Polsce.
– To pokazuje, że wyrzekanie się swojej suwerenności, poddawanie się jurysdykcji międzynarodowych trybunałów, obcych sądów, w szczególności w sprawach gospodarczych ma po prostu swoje bardzo daleko idące konsekwencje. Podobnie jak nie prowadzenie dyplomacji bilateralnej na poziomie państw konkretnych, tylko przenoszenie spraw na poziom właśnie unijny – ocenił lider Konfederacji.
– Moim zdaniem nie ma co się oburzać. Proponuję, żeby nasi słuchacze zadali sobie pytanie, jak to w ogóle jest możliwe, że unijny sąd może za jakąś sprawę z zakresu naszych stosunków z Czechami tak surowo nas osądzić. Odpowiedź jest taka: ponieważ polscy politycy dali Unii do tego prawo. Prawo nakładania kar w bardzo wielu sprawach – powiedział gość Radia Wrocław.
Zdaniem Bosaka kara nałożona przez unijny trybunał może być pokłosiem opieszałości polskiej strony.
– Jak znam pewną nonszalancję ludzi pracujących czy to w administracji, czy spółkach takich energetycznych, to niewykluczone, że oni po prostu dali pretekst Czechom do tego, żeby nas zaskarżyć, nie wykonując jakiś obowiązków, czy nie robiąc negocjacji w sposób korzystny. Wiadomo, że takie konflikty lepiej gasić na wczesnym etapie kiedy nie jest się państwem suwerennym, tak jak Polska nie jest i jest zależna od tych sądów – stwierdził.
Sami jesteśmy sobie winni
Bosak zwrócił uwagę, że cała sprawa odbywa się w świetle prawa, ponieważ polski rząd sam przekazał odpowiednie prerogatywy Brukseli na mocy odpowiednich traktatów. – Po prostu w tych traktatach, którzy polscy politycy, także politycy PiS-u, a może przede wszystkim, bo to było negocjowane kiedy PiS rządził i prezydentem był Lech Kaczyński. Kiedy oni to wszystko negocjowali oni w tych traktatach nie zawarli takich przepisów, które ograniczałyby prawa osądzania nas, karania do jakiś szczególnych dziedzin. Tam są po prostu bardzo szerokie klauzule i może być tak, że za miesiąc wyjdzie jakaś zupełnie inna sprawa z innej dziedziny i Unia znów się zachowa tak samo. Dlaczego? Bo może – podsumował polityk.
Czytaj też:
RPO: Zamknięcie Turowa to zbyt daleko idący krokCzytaj też:
Kowalski powiedział, kiedy zagłosuje za wyjściem Polski z UECzytaj też:
Fogiel: Równie dobrze TSUE mógłby się domagać bombardowania