Spór z Czechami. Morawiecki zrezygnował ze szczytu w Budapeszcie

Spór z Czechami. Morawiecki zrezygnował ze szczytu w Budapeszcie

Dodano: 
Mateusz Morawiecki, premier
Mateusz Morawiecki, premier Źródło: PAP
Jak donoszą media, premier Mateusz Morawiecki odwołał swój udział w Szczycie Demograficznym w Budapeszcie w ramach Grupy Wyszehradzkiej. To efekt sporu z Czechami o kopalnię Turów.

Potwierdziły się doniesienia portalu Wirtualna Polska sprzed kilku dni. Premier Mateusz Morawiecki zawiesił swój udział w wydarzeniu organizowanym w ramach grupy V4 z powodu sporu, jaki Polska prowadzi z Czechami w sprawie zamknięcia kopalni Turów. W Budapeszcie będzie obecny premier Czech Andriej Babis. Polski rząd będzie reprezentowany w stolicy Węgier przez minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Szczyt rozpoczyna się w czwartek 23 września.

Tym samym Warszawa zdecydowała się zawiesić uczestnictwo polskiego premiera w spotkaniach Grupy Wyszehradzkiej. Polska nie zgadza się na zamknięcie ważnego z punktu widzenia energetycznego bezpieczeństwa kraju ośrodka oraz na płacenie kary, jaką nałożył na nią Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

– V4 powinna być monolitem, ale niestety rząd Czech działa dziś zupełnie odwrotnie. Jeśli nie rozwiążemy tego problemu, a trzeba podkreślić, że partnerzy z Czech stosują wobec nas nieczyste zagrania, to nie mamy o czym rozmawiać – mówił kilka dni temu informator WP, polityk Prawa i Sprawiedliwości.

"Odwołanie podróży przez szefa polskiego rządu to sygnał do Czechów ws. sporu o kopalnię Turów" – pisze z kolei portal Wpolityce.pl. który również informuje o sprawie i na który powołuje się Wirtualna Polska.

Spór o Turów

Pod koniec lutego tego roku rząd w Pradze wniósł przeciwko Polsce skargę ws. rozbudowy kopalni Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.

W maju TSUE nakazał Polsce wstrzymać wydobycie do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Polska nie zastosowała się do decyzji. Wtedy Czechy wystąpiły o nałożenie na nią kary. Domagały się 5 mln euro kary dziennie. W poniedziałek TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

W odpowiedzi na decyzję trybunału rzecznik rządu Piotr Mueller wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że kopalnia nie zostanie zamknięta. "Od początku stoimy na stanowisku, że wstrzymanie prac kopalni w Turowie zagrozi stabilności polskiego systemu elektroenergetycznego. Miałoby to negatywne skutki dla bezpieczeństwa energetycznego dla milionów Polaków oraz dla całej UE" – napisał Mueller.

Czytaj też:
"Przypominaliśmy republikę bananową". Premier wytknął Tuskowi ekonomiczne zaniechania
Czytaj też:
Tusk chciał uderzyć w premiera Morawieckiego. Podał fałszywe dane

Źródło: wPolityce.pl / wp.pl
Czytaj także