Od Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej podczas której Donald Tusk oficjalnie powrócił na polską scenę polityczną minęły już trzy miesiące. Po kilku tygodniach medialnych spekulacji były premier przejął przywództwo w partii. Jako nowy wiceprzewodniczący będzie pełnił obowiązki szefa ugrupowania do czasu formalnych wyborów.
Było to możliwe dzięki rezygnacji Borysa Budki z funkcji przewodniczącego Platformy Obywatelskiej i rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczących Ewy Kopacz oraz Bartosza Arłukowicza. Po powrocie Tuska wyraźnie podskoczyły notowania PO, która w sondażach zaczęła przeganiać Polskę 2050 Szymona Hołowni.
Trudny powrót Tuska
Powrót byłego premiera do polityki nie przebiegł jednak zgodnie z oczekiwaniami wielu zwolenników PO. Od dłuższego czasu z obozu Platformy dochodzą głosy rozczarowanych działaniami lidera partii. Teraz o tej sprawie rozpisuje się Wirtualna Polka.
– Gdy Tusk wrócił, góra partii odetchnęła. Przyszły stare porządki i wodzowski model kierowania Platformą, ale czasy i społeczeństwo się zmieniły. Nie wiem, czy Tusk umie dostrzec te zmiany i czy jest do nich zdolny. Pojawił się, zamieszał i zniknął – mówi jeden z czołowych polityków PO w rozmowie z Marcinem Makowskim.
– Jeżeli ktoś jest tym zaskoczony, to znaczy że nie zna Tuska. Siemoniak, Sienkiewicz, Kierwiński czy Grupiński wiedzieli co robią, prosząc go o powrót z Brukseli. Dla nich lepszy był stary Tusk, niż nieuchronność resetu krajowej polityki. A on chwilowym skokiem w sondażach zapudrował problemy. Jemu nadal się wydaje, że jest premierem i ludzie w sekretariacie partii mają czekać na wyroki. Bez względu na winę lub jej brak, pod uwagę bierze się tylko przydatność. Donald opanował tę sztukę do perfekcji – podkreśla polityk PO.
Czytaj też:
Najgorszy moment TuskaCzytaj też:
Bez Bógwico