Wczoraj w kilkunastu miastach w Polsce odbyły się manifestacje przeciwników rządu pod hasłem "ZostajeMY w UE". Główna pikieta zgromadziła na placu Zamkowym w Warszawie kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Protesty to znak sprzeciwu wobec czwartkowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. TK orzekł, że polska ustawa zasadnicza ma wyższość nad prawem unijnym. Zdaniem opozycji, to początek polexitu.
Donald Tusk, który w mediach społecznościowych gorąco apelował o uczestnictwo w protestach, w niedzielę oskarżał rząd o przygotowywanie gruntu pod wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej. Wskazywał także na jego środowisko, jako obrońców pozostania w UE.
– To my bronimy Konstytucji. To my bronimy Rzeczypospolitej przed uzurpatorami. Jesteśmy razem, bo zawsze kiedy byliśmy razem, wygrywaliśmy. Teraz też zwyciężymy, bo jest nas więcej – podkreślał szef PO podczas przemówienia na placu Zamkowym w Warszawie.
Jeden poważny incydent
W poniedziałek rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji podsumował niedzielne protesty. Nadkomisarz Sylwester Marczak ocenił, że ich uczestnicy mogli czuć się bezpiecznie. Podziękował również funkcjonariuszom zaangażowanym w akcję ochraniania protestujących.
– Podsumowując wczorajsze wydarzenia: było bezpiecznie. To najważniejsza informacja dla nas i dla protestujących – powiedział nadkom. Marczak.
Do najpoważniejszej interwencji doszło na pl. Bankowym, gdzie policjanci zatrzymali Katarzynę A., szerzej znaną jako "babcia Kasia".
– Zatrzymano panią Katarzynę A. W tym przypadku mówimy o interwencji dotyczącej m.in. zaatakowania jednej z uczestniczek zgromadzenia – powiedział nadkomisarz i dodał, że osoba została zaatakowana drzewcem. – Później zostali zaatakowani policjanci: kopani, uderzani, szarpani – przekazał rzecznik.
– Dzisiaj złożone mają być także zawiadomienia przez panią, która została zaatakowana w trakcie jednego ze zgromadzeń. Tak naprawdę to jest jedyne poważne wydarzenie związane z tym, co się działo na pl. Zamkowym – powiedział nadkom. Marczak.
Czytaj też:
Posłowie PiS przyłapani. Wszystko na oczach policjantówCzytaj też:
"Przyświecała nam zasada zero tolerancji". Policja podsumowuje "Marsz o wolność"