We wtorek minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński poinformował, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o budowie zabezpieczenia na granicy państwowej zgłoszony przez kierowany przez niego resort.
"Projekt, który trafi teraz do Sejmu zakłada stworzenie solidnej, wysokiej zapory wyposażonej również w system monitoringu oraz detekcji ruchu" – napisał minister na Twitterze.
Koszt budowy bariery, służącej ochronie granicy państwowej z Białorusią to 1 mld 615 mln zł w ciągu dwóch lat – wynika z oceny skutków regulacji (OSR) do projektu ustawy.
Skurkiewicz: Mamy bardzo ciekawe plany
W rozmowie z portalem polskatimes.pl wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz zwrócił uwagę, że polski rząd od początku lipca podejmuje działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa Polsce i całej Unii Europejskiej.
– Dziwię się politykom opozycji, że mają zamiar głosować przeciwko tym rozwiązaniom, dlatego że to jest wbrew wytycznym Komisji Europejskiej. Działanie polityków opozycji jest absolutnie nieodpowiedzialnie – powiedział.
Polityk stwierdził, że "absolutnie nie można wykluczyć", że Polska będzie ubiegać się o wsparcie finansowe projektu przez Unię Europejską. – Proszę pamiętać, że działania unijne są realizowane na zasadzie refinansowania, więc takiej sytuacji absolutnie nie wykluczał. Wydatek jest spory, bo budowa tych instalacji - również granicznych - będzie odbywała się w kilku obszarach. To nie będzie tylko zapora stała, ale to będą to również różnego rodzaju zabezpieczenia elektroniczne, które będą gwarantować szczelność naszej granicy – zapewnił podkreślając, że na polsko-białoruskiej granicy powstanie jedna z najnowocześniejszych instalacji w Europie, a może i na świecie.
– Naprawdę, mamy bardzo ciekawe plany, co do realizacji tego przedsięwzięcia – dodał.
Wojciech Skurkiewicz zaznaczył również, że wszystkie działania są podejmowane w taki sposób, by inwestycja została zrealizowana w jak najkrótszym terminie.
– Nieprzypadkowo Rada Ministrów zdecydowała o tym, że ten akt prawny jest realizowany w formule pilnego dokumentu. Mamy więc określone terminy, które są nałożone i na Sejm, i na Senat, co do procedowania tej ustawy. W sytuacji, kiedy totalna opozycja jest przeciwko tym rozwiązaniom, to należałoby się spodziewać, że Senat zarządzany przez marszałka Grodzkiego blokował by te rozwiązania, ale w tym przypadku jest to niemożliwe. Senat musi się wyrazić swoją opinię w terminie do dwóch tygodni, więc nie będzie możliwości nadmiernego utrudniania przyjęcia dokumentów – tłumaczył wiceszef MON.
Czytaj też:
Ciało obywatela Syrii znalezione na terenie objętym stanem wyjątkowymCzytaj też:
Chargé d’affaires Białorusi ponownie wezwany do MSZCzytaj też:
Kryzys na granicy. Przydacz wskazał, czego Polska oczekuje od Zachodu