W ostatnich dniach z ust polityków części opozycji coraz częściej słychać głosy nawołujące polskie władze do większego zaangażowania Unii Europejskiej w kryzys migracyjny. Wnosił o to chociażby były przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
– Ta sprawa dzisiaj jest lokalna, ona jest konfliktem na granicy polsko-białoruskiej, a powinna być ponadregionalna, powinna być europejska, powinna być obroną granicy Unii Europejskiej – mówił Schetyna w środę na antenie Radia Zet zaznaczając, że jego formacja od miesięcy apeluje o skorzystanie z pomocy Frontexu.
– To jest cały system destabilizacji, dezintegracji Unii Europejskiej prowadzony przez w tym wypadku Łukaszenkę, ale także Putina, więc my musimy mieć wsparcie całej Unii Europejskiej, cała polityka europejska powinna się tym zająć – ocenił.
W podobnym tonie wypowiadał się również Tomasz Siemoniak z PO.
– Elementem naszej większej strategii powinno być także wykorzystanie pomocy NATO i Unii Europejskiej. Granica Polski, zewnętrzna granica UE i NATO, stała się granicą trudną – mówił w Polskim Radiu 24.
Nic o nas bez nas
Ten pomysł na rozwiązanie kryzysu migracyjnego na granicy skomentował Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
"Nic o nas bez nas. PO nawołuje, by to UE rozwiązała z Rosją i Białorusią kryzys migracyjny. To niebezpieczne. W to gra Putin. Chce przy stole z UE ponad głowami Polaków dogadać się z Brukselą/Berlinem: Nord Stream 2 i kasa dla Białorusi w zamian za zatrzymanie kryzysu (Putin peacemaker)" – napisał były wiceminister aktywów państwowych.
"Polska musi żądać od UE nowych sankcji dla Białorusi, ale i Rosji (np. na węgiel!). I przede wszystkim domagać się od USA (granica NATO) nowych sankcji - Rosja nie ma pieniędzy, by dotować Białoruś. Polska nie może pozwolić UE siadać do stołu z Putinem - w to grają Berlin i Wiedeń" – dodał Kowalski.
twitter
Czytaj też:
Strzały na granicy. "Służby białoruskie zastraszają migrantów"Czytaj też:
"Cała Unia Europejska powinna się tym zająć". Schetyna o sytuacji na granicy