W środę odbyła się konferencja prasowa podlaskiego oddziału Straży Granicznej w związku z napięta sytuacją we wschodnim pasie przygranicznym.
Dwóm dużym grupom nielegalnych imigrantów udało się sforsować zasieki i przedostać do Polski. Po interwencji polskich funkcjonariuszy, zostali wyłapani i odwiezieni z powrotem na teren Białorusi, gdzie mają rozbite obozowisko i są pilnowani przez służby reżimu Aleksandra Łukaszenki.
3-4 tys. osób przy granicy
Rzecznik podlaskiej Straży Granicznej poinformowała, że wzdłuż odcinka granicy z Białorusią może aktualnie przebywać 3-4 tys. migrantów, w tym największa grupa w miejscowości Kuźnica.
– Wzdłuż odcinka granicy z Białorusią znajduje się 3 do 4 tys. osób próbujących ją przekroczyć, największa grupa jest w pobliżu Kuźnicy. Oprócz migrantów w pobliżu Kuźnicy, mamy też duże grupy osób przemieszczające się wzdłuż granicy białoruskiej i próbujących ją przekroczyć – powiedziała mjr Katarzyna Zdanowicz.
– Wczoraj zatrzymaliśmy trzy osoby pomagające w przekroczeniu granicy. To obywatele Rosji, Litwy i Szwecji. Postawiono im zarzuty za pomocnictwo w nielegalnym przekroczeniu granicy. Liczymy się z przybyciem kolejnych grup migrantów, przygotowujemy się do wszystkich sytuacji – oznajmiła.
Szturm na granice
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego stwierdził dziś, że Polska ma przed sobą największy szturm migrantów na granice. – Ciągle to mamy przed sobą. Oczywiście, spodziewamy się eskalacji dziś, jutro, pojutrze, w ciągu najbliższych dni – mówił Paweł Soloch w Polskim Radiu 24.
Obecnie cudzoziemcy mają koczować w namiotach i śpiworach w pasie przygranicznym po stronie białoruskiej. Białorusini przynoszą im regularnie jedzenie. Obcokrajowcy palą sobie również ogniska.
We wtorek kryzys migracyjny był głównym tematem zwołanego nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu.
Czytaj też:
"Laleczki Łukaszenki". Płażyński ostro o politykach KO i LewicyCzytaj też:
Stan wyjątkowy będzie przedłużony? Fogiel: Konstytucja na to nie pozwala