Na piątek 21 stycznia zaplanowano spotkanie sekretarza Blinkena z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w Genewie. Rzeczniczka prasowa Białego Domu przekazała, że strona amerykańska zamierza "wyraźnie podkreślić, że istnieje dyplomatyczna droga" rozwiązania kryzysu.
– Postawmy więc sprawę jasno: naszym zdaniem jest to niezwykle niebezpieczna sytuacja. Jesteśmy obecnie na etapie, w którym Rosja może w dowolnym momencie przeprowadzić atak na Ukrainę – powiedziała Jen Psaki.
– Do prezydenta Putina i Rosjan należy decyzja, czy poniosą poważne konsekwencje gospodarcze, czy nie – dodała.
Psaki zaznaczyła, że w przypadku obrania przez Putina drogi niedyplomatycznej, Moskwę czekają bardzo surowe konsekwencje gospodarcze. Zapytana, czy oznaczałoby to wykluczenie Rosji z systemu SWIFT odparła, że "każda opcja leży na stole".
Rzeczniczka Białego Domu została również poproszona o komentarz do rosyjskiej narracji oskarżającej Ukrainę o przygotowywanie ofensywy. W odpowiedzi Psaki zaznaczyła, że nie jest to prawda, a "rosyjskie przywództwo ma długą historię rozsiewania propagandy", którą używają jako "narzędzia do rozpowszechniania dezinformacji".
Dyplomatyczna gorączka
Na środę planowane jest spotkanie sekretarza Blinkena z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim oraz szefem ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułebą w Kijowie. Odbędzie również spotkanie z pracownikami ambasady USA w Kijowie.
20 stycznia amerykański urzędnik uda się do Berlina, gdzie odbędzie rozmową z szefową niemieckiego MSZ Annaleną Baerbock, która 18 stycznia odbyła spotkanie ze swoim odpowiednikiem, Siergiejem Ławrowem.
Czytaj też:
CNN: USA mają dowody, że Rosja może planować zajęcie KijowaCzytaj też:
"New York Times": Rosja ewakuuje dyplomatów i ich rodziny z Ukrainy